Awaria dystrybutorów na Orlenie trwa w najlepsze. Za całej Polski dochodzą sygnały o braku paliwa. W tle całej tej sprawy jest także słynny mail do pracowników stacji. Mieli oni dostać wytyczne, by umieścić naklejkę informującą o awarii danej pompy lub dystrybutora. Wszyscy są jednak przekonani, że paliwa po prostu brakuje, dlatego "epidemia" wśród dystrybutorów jest tak powszechna.
Zobacz również: Wyciekł skandaliczny mail. Kazali pracownikom kłamać o awarii
Orlen odpowiedział w komunikacie dotyczącym słynnego maila, że wiadomość pochodzi z początku września i wynikała z rekordowego popytu. W tym czasie paliwa miało brakować przejściowo - do 2-3 godzin.
Czytaj koniecznie: Tankujesz do kanistra? Uwaga, za przekroczenie limitu są mandaty
Promocje na paliwo nie pomogły
Warto zauważyć, że cena paliwa na polskim rynku zaczęła diametralnie spadać. O ile w sierpniu przychodziło nam tankować "95" po około 6,60 za litr, o tyle w ostatnich dniach ceny zaczęły spadać w okolice 6 złotych. Wiele osób sugeruje, że Orlen próbuje pomóc Prawu i Sprawiedliwości wygrać wybory w październiku. Twierdzą, że wykorzystano w tym celu rezerwy paliwowe, by zaniżyć cenę benzyny, a tymczasem na stacjach pojawiły się braki.
Koncern korzysta ze strategicznych rezerw paliw, by utrzymać niski poziom cen na stacjach. Chce ograniczyć inflację i wspomóc PiS w wyborach - napisał jakiś czas temu na X (dawnym Twitterze) Paweł Wojciechowski, były minister finansów.
Czytaj również: Szok na Orlenie. Zdjęcie obiega sieć
Ministerstwo Klimatu i PKN Orlen zaprzeczyły, aby dochodziło do takiego procederu. - Orlen nie korzysta z rezerw strategicznych produktów naftowych tworzonych na podstawie ustawy z dnia 17 grudnia 2020 r. o rezerwach strategicznych - przekazał koncern w komunikacie dla money.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paliwo skończyło się przy granicy
W ostatnich dniach pojawiło się mnóstwo medialnych doniesień na temat obywateli Czech przyjeżdżających do Polski, by tankować paliwo. Nasi południowi sąsiedzi mogli zaoszczędzić wedle wyliczeń wpolityce.pl nawet 8 koron, czyli około 1,5 złotego na litrze. Paliwowe eldorado wraz z "awariami dystrybutorów" wkrótce się jednak skończy.
Jeden z naszych czytelników poinformował nas, jak wygląda sytuacja przy polsko-czeskiej granicy. Przesłał nam zdjęcie z Lubawki, gdzie również miało zabraknąć paliwa, a dojazdy do dystrybutorów zostały zagrodzone pachołkami. Pokazał również wiadomość od znajomego:
Ty wiesz, że od poniedziałku paliwo na stacjach będzie po 2,50? Ale nie będzie go w dystrybutorach. A w TVP powiedzą, że jest sukces. Nawet na Węgrzech tak tanio nie było - kpią mieszkańcy Lubawki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.