Ekonomista Rafał Mundry uważnie śledzi sytuację w Biedronkach. Ekspert zdecydował się porównać ceny niektórych produktów. Pod uwagę wziął dane z weekendu, a także obecne ceny. Tym samym zdołał dojść do wniosku, że dyskont postawił na sporą falę podwyżek.
Co weekend archiwizuje ceny w Biedronce z Glovo (aplikacja, która umożliwia zamówienie zakupów - przyp. red.) Na ogół zmiany były pojedyncze. W tym tygodniu bardzo szeroko - oznajmił Mundry.
Co podrożało w Biedronce? W górę poszły m.in. ceny podstawowych produktów spożywczych, takich jak ryż, ketchup czy nabiał. Więcej trzeba zapłacić również za artykuły gospodarstwa domowego.
Czytaj także: Pławi się w luksusach. Tylko zobaczcie, co ma Anna Mucha
Wzrost cen w Biedronce. Drożyzna nie odpuszcza
Analiza Mundrego wskazuje na to, że w weekend cena sera cheddar wynosiła 8,63, a obecnie jest to już 9,99 zł. Gouda podrożała natomiast z 4,75 zł do 4,99 zł. Za ryż trzeba natomiast zapłacić 4,47 zł (wcześniej 3,80 zł).
Ekspert spostrzegł, że po raz kolejny podrożały takie produkty jak olej, twaróg, ryż i produkty z pomidorami. Więcej zapłacimy też za smalec, ocet oraz drożdże.
Inflacja nie odpuszcza - podsumował ekonomista.
Jak walczyć z inflacją? Wiceminister finansów odpowiada
O walkę z szalejącą inflacją w programie "Tłit" Wirtualnej Polski zapytany został wiceminister finansów Artur Soboń. - Mamy trzy drogi. Jedna to jest rzeczywiście ta droga św. Mikołaja, czyli czystego populizmu, braku odpowiedzialności za słowa, takiej licytacji, której efektem dla pana przewodniczącego Tuska ma być "im gorzej, tym lepiej" i "po trupie Polski do władzy". To jest odpowiedź ze strony opozycji - mówił.
Po drugiej stronie mamy dogmatycznych, liberalnych profesorów jak pan prof. Balcerowicz, którzy mówią, że walka z inflacją musi kosztować, trzeba ponieść też koszty społeczne, recesja czy bezrobocie - to jest ta cena, którą należy zapłacić. Nie ma miejsca na żadną wrażliwość, trzeba stosować twarde reguły - dodawał. - My idziemy drogą, w której zachowujemy ostrożność w polityce fiskalnej. Restrykcyjną politykę monetarną, taką, która jest konieczna w sytuacji inflacji, ale jednocześnie oferujemy pomoc ukierunkowaną dla najsłabszych, którzy na inflacji cierpią najbardziej - podsumował.