Demografia ma ogromny wpływ na stan polskiej gospodarki. Od wielu miesięcy możemy poszczycić się rekordowo niskim bezrobociem i to pomimo ostatnich perturbacji - pandemii koronawirusa, wojny w Ukrainie czy wysokiej inflacji. Kurcząca się liczba dostępnych pracowników sprawia, że w nawet dobie recesji gospodarczej nie należy się spodziewać drastycznego wzrostu bezrobocia.
Polska ma problem. Gospodarka tego nie wytrzyma?
Malejąca liczba osób aktywnych zawodowo ma też swoje minusy. Jak wyjaśnili ekonomiści PKO BP w swojej najnowszej analizie, "w najbliższych trzech latach rynek pracy będzie opuszczało rocznie o ok. 100 tys. osób więcej niż osiągnie wiek aktywności zawodowej".
Badania koniunktury pokazują, że niedobory wykwalifikowanych pracowników w większości branż nie ulegają znaczącym zmianom. W naszej ocenie, pomimo spowolnienia gospodarczego, stopa bezrobocia nie wzrośnie w sposób znaczący, a firmy mogą nadal narzekać na braki kadrowe - czytamy w dokumencie, na który powołuje się money.pl.
Kryzys można też dostrzec analizując dane ze Spisu Powszechnego, jaki Główny Urząd Statystyczny przeprowadził w roku 2021. W porównaniu do badania sprzed dekady, ubyło aż 2,2 mln Polaków wieku produkcyjnym. W tym samym czasie przybyło prawie 2 mln seniorów (kobiet w wieku 60 plus i mężczyzn 65 plus).
GUS opracowując wyniki Spisu Powszechnego wskazał na pewną tendencję. Mamy do czynienia z przyrostem liczby aktywnych zawodowo wśród osób powyżej 54. roku życia (w tym także w wieku poprodukcyjnym), przy jednoczesnym zmniejszeniu liczebności aktywnych zawodowo w wieku do 34 lat. To jednoznacznie wskazuje na starzenie się realnych zasobów pracy. To nie najlepsza wiadomość dla polskiej gospodarki.
Jak zauważył "Obserwator Finansowy", również Komisja Europejska pochyliła się nad problemem Polski i w raporcie "The 2021 Ageing Report Economic & Budgetary Projections for the EU Member States (2019–2070)" ostrzegła, że do roku 2070 ludność naszego kraju spadnie o prawie 20 proc.
Autorzy raportu szacują, że w kolejnych latach zwiększać się będzie współczynnik zależności osób starszych. Zestawia on liczbę osób w wieku emerytalnym z tymi, którzy ciągle znajdują się w wieku produkcyjnym. W Polsce wskaźnik będzie należeć do najwyższych w całej UE i przekroczy 65 proc.
Ten sam raport wskazuje, że zasoby siły roboczej w Polsce do 2070 r. zmniejszą się o co najmniej jedną trzecią. Nasz kraj znalazł się więc pod tym względem w gronie 6 państw UE, w których ten problem jest najbardziej palący - czytamy w "Obserwatorze Finansowym".
Starzejące się społeczeństwo to szereg problemów i wyzwań dla państwa. Dochodzi bowiem do sytuacji, w której liczba osób aktywnych zawodowo jest mniejsza od tej, która pobiera już świadczenia emerytalne, co może zachwiać systemem emerytalnym w Polsce. Dodatkowo większa liczba seniorów wiąże się z wyzwaniami dla systemu opieki zdrowotnej.
Sytuację mogłoby poprawić m.in. wydłużenie wieku emerytalnego w Polsce, ale rząd Prawa i Sprawiedliwości cofnął reformę poprzedników w tym zakresie, z powrotem przywracając możliwość przejścia na emeryturę w wieku 62 lat (mężczyźni) i 65 lat (kobiety).
Obecne regulacje przewidują średnio wzrost wieku emerytalnego z 64 do 66 lat w krajach OECD w ciągu następnych 40 lat, a Polska należy do 17 krajów, w których żadne wzrosty nie są przewidziane. Oprócz Polski tylko w Kolumbii, Izraelu, Szwajcarii i na Węgrzech prawo nie przewiduje zrównanie wieku emerytalnego między kobietami i mężczyznami - mówił niedawno portalowi money.pl dr Maciej Lis, współautor raportu o systemach emerytalnych na świecie.
Czytaj także: Grozi nam katastrofa? Dramatyczny apel do rządu