Brytyjczycy mogą chcieć wyjść z Unii jak najszybciej. Według zapewnień szefa brytyjskiej dyplomacji, Borisa Johnsona, Wielka Brytania może znacząco skrócić przysługujące jej dwa lata na negocjacje z krajami Unii Europejskiej. W tym czasie należy ustalić przyszłe zasady, na jakich opierać się będą wzajemne stosunki.
Teraz rozmawiamy z naszymi europejskimi przyjaciółmi i partnerami, a celem jest wysłanie na początku przyszłego roku listu w sprawie artykułu 50. Jestem pewien, że w tym liście określimy pewne parametry na temat tego, jak proponujemy to przeprowadzić - powiedział Johnson w telewizji Sky News.
Unia naciska, bo nie chce dłużej trwać w niepewności. Referendum, w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem ze Wspólnoty, rzuciła cień na jej trwałość. Teraz unijni politycy naciskają na Londyn, by ten nie zwlekał z Brexitem, bo to niekorzystnie wpływa na wewnątrzunijne relacje.
Chcieliby, abyśmy uwierzyli, iż istnieje jakiś automatyczny kompromis między tym, co nazywają wspólnym rynkiem, a swobodą przemieszczania się. To całkowite brednie - odpowiedział Johnson na słowa szefa Parlamentu Europejskiego, który przypominał, że jeśli Brytyjczycy chcą uczestniczyć w europejskim rynku, muszą zgodzić się na otwarcie granic dla imigrantów.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.