Przemysław Stefaniak, młody działacz Wiosny z Lublina opisał na Facebooku, co przeżył w ostatnich tygodniach. Maturzysta oskarżył o mobbing koordynatorkę regionalną i kandydatkę partii w wyborach do Parlamentu Europejskiego, Monikę Pawłowską.
Stefaniak zdradza, że "w bardzo dosadny sposób" zniechęcała go do działania wykorzystując swoją pozycję. "Na przykład atakując mnie w bardzo ostry sposób przy grupie obserwatorów, za rzeczy, za które nie byłem odpowiedzialny. Jechaliśmy tego dnia na pierwsze zbieranie podpisów. Monika zaatakowała mnie przy trzech osobach że 'jakim cudem ona k... nie wie, że p... dzieciarnia organizuje jakieś k... malowanie tęczy". (...) Monika po wszystkim dodała, że 'jak już k... coś takiego robią, to chociaż ona ma być na zdjęciach'" - czytamy.
Działalność w Wiośnie "traumatycznym przeżyciem"
"Nie ukrywam, parę razy zdarzyło mi się płakać godzinami i nie przespać paru nocy" - zdradza Przemysław. Skarży się, że on i jego koledzy z młodzieżówki byli przez Pawłowską nazywani "p... dzieciarnią", a sama kandydatka miała grozić mu, że "jak jeszcze raz k....nie wstanę od razu żeby się przywitać to mnie rozk...".
Młody działacz zapewnia, że nie chcąc szkodzić partii, próbował zgłosić sprawę władzom. "Sprawa została oddalona i na ten moment zamieciona pod dywan, a przejął ją (o ironio!) przyjaciel Moniki. (...) Dowiedziałem się też, że w Wiośnie nie ma procedur antymobbingowych" - pisze Stefaniak.
"Sprawa zamieciona pod dywan"?
W oczekiwaniu na autoryzację wypowiedzi publikujemy oświadczenie wiceszefa Wiosny. "W Wiośnie nie ma miejsca na tolerancję wobec takich zachowań. Zawsze takie sytuacje będą skrupulatnie sprawdzane i zapewniamy, że ta sytuacja także będzie wyjaśniona" - to przesłane Witrualnej Polsce oświadczenie wiceszefa Wiosny, Marcina Anaszewicza.
Skontaktowaliśmy się z Krzysztofem Śmiszkiem, do którego o pomoc miał zwrócić się Stefaniak. Partner Roberta Biedronia na pytanie o to, czy przypomina sobie tę sytuację, odsyła do Gabrieli Morawskiej-Staneckiej, wiceprezeski zarządu ds. prawno-legislacyjnych.
Czytaj też: Biedroń i Śmiszek w pierwszym wspólnym wywiadzie telewizyjnym
Paweł Kukiz wyjaśnia swój atak na Roberta Biedronia
"Nikt się z nami nie skontaktował"
- Nikt się z nami (zarządem - przyp. red.) nie skontaktował. Pod wspomnianym postem napisałam komentarz, w którym podałam swojego maila, prosząc tego pana o kontakt. Dostałam wiadomość "mogę porozmawiać, ale telefonicznie" i numer telefonu. Ponowiłam prośbę o kontakt. Czekam na mail, w którym opisze mi sprawę, zaproponowałam mu w tej sprawie spotkanie - mówi Morawska-Stanecka w rozmowie z WP.
Na pytanie, czy sama nie zadzwoni pod wskazany numer, odpowiada: - Nie wiem, czy to jest jego numer. Nie wiem, kto jest po drugiej stronie. Muszę mieć oficjalne potwierdzenie, że sprawa opisana na Facebooku jest prawdziwa - mówi wiceprezeska partii.
Masz news, ciekawy film lub zdjęcie? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl. Opiszemy najciekawsze historie i materiały!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.