Ceny mieszkań w największych miastach Polski albo spadły, albo przynajmniej nie rosły tak dynamicznie jak jeszcze kilka miesięcy temu. Jak wynika z raportu przygotowanego przez serwis "Rynek Pierwotny" dla money.pl, ci, którzy wyczekali, mogą cieszyć się z dodatkowych kilku, a nawet kilkunastu tysięcy złotych.
W Warszawie mieszkanie (o powierzchni 62,4 metrów kwadratowych) w kwietniu kosztowało u dewelopera 660 tys. zł. Dziś lokal o identycznych wymiarach jest wart u dewelopera 638 tys. zł, czyli o 22 tys. zł mniej.
Kupując najczęściej spotykane mieszkanie w Krakowie (54,2 metry kwadratowe) w kwietniu trzeba było wydać 513 tys. zł. Dziś lokal o identycznych wymiarach wart jest 507 tys. zł, czyli 6 tys. zł mniej.
Na ceny nieruchomości wpływ ma pandemia koronawirusa. Mieszkania się nie sprzedawały, więc pojawiły się obniżki, choć na razie symboliczne. To jednak zupełna zmiana. Jeszcze nie tak dawno z miesiąca na miesiąc płynęły zupełnie inne sygnały: mieszkania drożały. Dziś podwyżki w wielu miejscach wyhamowały lub mówimy nawet o obniżkach.
Odczyt stawek ofertowych nowych mieszkań z danych bazy portalu Rynek Pierwotny na koniec czerwca wskazuje już nie tylko na stabilizację, jak wyglądało to przed miesiącem, ale komunikuje pierwszy bardzo wyraźny sygnał korekcyjny - komentuje Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu Rynek Pierwotny.
Fakt ten praktycznie przesądza o zainicjowaniu tendencji spadkowej stawek ofertowych na rodzimym pierwotnym rynku mieszkaniowym. Z pozostałych lokalizacji w dwóch przypadkach ceny się ustabilizowały - we Wrocławiu i Poznaniu, w dwóch zaś wzrosły - w Gdańsku i Łodzi - dodaje.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.