W lipcu 2022 roku Polskę obiegły słowa Donalda Tuska. Podczas jednej z konwencji Platformy Obywatelskiej straszył on, że ceny chleba dojdą do poziomu... 30 zł za bochenek. Twierdził, że tak stanie się wtedy, gdy PiS na kolejną kadencję pozostanie u władzy.
Do takiego pułapu nadal jest nam bardzo daleko. Fakty są jednak niestety takie, że pieczywo wciąż drożeje.
Warto zauważyć, że wzrost cen pieczywa jest nieco wyższy niż poziom średniej inflacji, a to wynika z bardzo wielu czynników. Najważniejsze z nich są koszty energii i ludzkiej pracy. I te drugie na pewno wzrosną od początku przyszłego roku po podniesieniu płacy minimalnej. Do tego mogą zostać odmrożone ceny energii i gazu dla piekarni. To wszystko może już wkrótce mocno podbić ceny pieczywa w sklepach - przekazał w rozmowie z "Faktem" Mirosław Kurek, prezes Stowarzyszenia "Rzemieślnik".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z branży już teraz docierają sygnały, że najgorzej może być w nowym roku. Największe obawy związane są z zakończeniem zerowej stawki VAT na pieczywo.
Czytaj także: Uczestnik programu "Jeden z dziesięciu" sprytnie odpowiedział Sznukowi. Nagranie jest hitem
Małe piekarnie otrzymają potężny cios?
Szczególnie duży niepokój odczuwać mogą osoby prowadzące małe piekarnie. W ich przypadku uniknięcie drastycznych podwyżek może być nieuniknione. Potencjalnym efektem takiego obrotu praw może być natomiast odpływ klientów.
Nowy rząd powinien zagwarantować stałą cenę na gaz i energię wyłącznie dla mikroprzedsiębiorstw i małych firm. Duże fabryki, które zapewniają pieczywo sieciom handlowym, korzystają z efektu skali. Są więc w stanie skutecznie negocjować ceny energii, których stabilizację możemy już obserwować - podkreślił za pośrednictwem "Faktu" Mirosław Kurek.