Podwójny lockdown, miliardy wyłożone na ratowanie polskich ich przedsiębiorstw i wzrost cen na rynku. Tak wygląda obraz polskiej gospodarki po kilku miesiącach zmagania się z koronawirusem.
Co z mieszkaniami? Właściwie... bez zmian. Tutaj ceny są na tym samym poziomie, co przed koronakryzysem.
- Identycznie jak przed miesiącem w czterech z sześciu monitorowanych miast różnice cen były bliskie zeru - mówi w rozmowie z money.pl Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
W pozostałych dwóch miastach były lekkie odchyły. W Gdańsku ceny spadły, a we Wrocławiu niewiele wzrosły.
Stabilizację cen łatwo można zauważyć w Poznaniu. Tutaj za metr kwadratowy zapłacimy 7700 zł, a przed pandemią było to 7500 zł. Cena od czerwca ledwo drgnęła.
Z najnowszego raportu cenowego money.pl oraz RynekPierwotny.pl wynika, że średnia powierzchnia oferowanych przez deweloperów mieszkań w Poznaniu też pozostaje praktycznie bez zmian. Pół roku temu było to 56,2 mkw. W listopadzie mieszkania są większe o trochę ponad 2,5 mkw.
Ceny bez zmian trzymają się i w Warszawie. W stolicy, przed pandemią, średnia cena za metr kwadratowy wynosiła 10 584 zł. W listopadzie koszt spadł... zaledwie o 13 zł i cena wyniosła 10 571 zł.
Przyjrzymy się jeszcze południu polski i zerkniemy na ceny w Krakowie. Tutaj sytuacja trochę odbiega od wyżej wspomnianych miast, bo niewielkie ruchy cenowe można zaobserwować w małopolskiej stolicy już od dłuższego czasu.
W lutym za cena za metr kwadratowy wynosiła średnio 9100 zł. Teraz widać wyraźny wzrost, bo jest to już 9905 zł.
Ceny w Krakowie są teraz największe w historii. Warto jednak zaznaczyć, że analiza wskazuje na normowanie się cen - tendencja wzrostowa widoczna od czerwca wyhamowała w październiku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.