Pan Mateusz kupił w grudniu bilet do Londynu na lipiec 2021 roku. Ze względu na pandemię, jest to tzw. "elastyczny bilet", co z założenia miało oznaczać, że można bez żadnych kosztów zmienić datę lotu lub zwrócić bilet.
Samolot miał wylądować na London City Airport. Tam jednak samoloty przestały latać. Panu Mateuszowi zaproponowano zmianę na lotnisko Heathrow. Ten się zgodził, jednakże po dłuższym namyśle, chciał zwrócić bilet. I tu zaczęły się schody.
Kontakt graniczący z cudem
Mężczyzna, próbując skontaktować się z polskim przewoźnikiem, dzwonił nawet po nocach, czekając ponad godzinę na linii.
Na maile nikt nie odpisuje tygodniami. Na czacie do obsługi klienta - zero odzewu. Wypełniłem więc online formularz zwrotu biletu, dostałem potwierdzenie przyjęcia i…. zapadła cisza - powiedział "Rzeczypospolitej" pan Mateusz.
Za dwa bilety do Londynu Polak zapłacił 1020 zł. LOT zwrócił mu 400 zł mniej.
(...) Gdy przyszedł termin lotu otworzyli mi odprawę online, zaprosili na pokład, zaoferowali mailowo zmianę klasy itd. Dostałem nawet maila, że nie pojawiłem się na swój lot więc kasują powrotny. Co mam zrobić skoro nie sposób było skontaktować się z linią lotniczą, a całości pieniędzy firma nie oddała? - zastanawia się.
Przewoźnik podkreśla, że maile były wysyłane automatycznie. Twierdzi też, że pieniądze za bilet zostały zwrócone na początku lipca, sześć dni po wpłynięciu anulacji.
(...) Pasażer posiadał w bilecie potwierdzone loty. Zgłoszenie zwrotu przez formularz online zostało przyjęte w dniu jego wysłania. Pasażer otrzymał automatyczny mailing o odprawie i kolejne powiadomienia w sprawie lotu, co jednak nie miało wpływu na przeprocesowanie jego rezygnacji, ponieważ w takim przypadku liczy się termin zgłoszenia - podkreśla PLL LOT w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Chodzi jednak o różnicę, jaka została potrącona panu Mateuszowi. Jest to aż 400 zł.
W toku indywidualnego rozpatrzenia tej sprawy, różnica, która została potrącona w procesie realizacji anulacji przy dokonywaniu zwrotu za bilety, zostanie przekazana na rachunek bankowy przypisany do karty kredytowej, którą pasażer dokonał transakcji poprzez stronę internetową lot.com - obiecuje przewoźnik.
LOT jednak unika odpowiedzi na niewygodne pytania. Dotyczą one m.in. sytuacji, w jakich przewoźnik nie zwraca pełnej kwoty zakupu biletu i ich przyczyn.