Zdjęcie Łaciatego z chińską etykietą zamieściła na swoim facebookowym profilu AgroUnia. Widzimy na niej normalny, litrowy karton mleka o 3,8-procentowej zawartości tłuszczu z oryginalnym nadrukiem w języku polskim i angielskim. Na karton naklejona jest natomiast dodatkowa etykieta, w całości w języku chińskim.
To wywołało szeroką dyskusję w komentarzach na profilu AgroUnii. Od razu pojawiły się domysły, że to mleko miało po prostu trafić na eksport do Chin, ale - być może z powodu koronawirusa - zostało w Polsce i ostatecznie trafiło na półki naszych sklepów.
Sporo było też głosów doceniających fakt, że polskie marki trafiają na tak odległe rynki. Mało kto bowiem ma okazję przekonać się o obecności w Chinach "na własne oczy", bo kraj ten nie jest najtłumniej odwiedzany przez naszych rodaków.
Tłumaczą się z wpadki
Biuro prasowe Tesco Polska tłumaczy Wirtualnej Polsce, że za pomyłkę odpowiada... magazynier partnera handlowego, który popełnił błąd przy wydawaniu towaru.
Jak przekonują przedstawiciele sieci handlowej, dołożą "wszelkich starań, aby w przyszłości nie dochodziło do tego typu zdarzeń". I dodają, że na produkcie są opisy i wszystkie oznaczenia w języku polskim, dlatego może być on sprzedawany w Polsce.
Łaciate jest dostępne na chińskim rynku od kilku lat - nie tylko z chińskimi, doklejonymi etykietami, ale także w kartonach z nadrukiem w tamtejszym języku. Początkowo można je było zamówić tylko przez internet, później trafiło też do dystrybucji w sklepach.
Producent, firma Mlekpol, mocno promuje się w Państwie Środka. Na przykład w 2017 roku zatrudniła na "twarz marki" mistrza olimpijskiego w gimnastyce Pane Chen Yibinga.
W 2018 roku Mlekpol podawał, że Łaciate jest w Chinach trzecim najpopularniejszym importowanym mlekiem, zaraz po niemieckim i australijskim. Oprócz mleka, Mlekpol wysyła też do Chin głównie śmietanki, mleczka smakowe, a także masło i sery.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl