W ostatnich tygodniach inflacja osiąga rekordowe poziomy w naszym kraju, niespotykane od dwóch dekad. Wpływają na to m.in. wzrost cen paliw czy energii elektrycznej, jak i braki towarów na światowych rynkach. To też sprawia, że coraz częściej robiąc codzienne zakupy chwytamy się za głowy. Szok jest tym większy, jeśli porównamy, jak zmieniały się ceny na przestrzeni ostatnich tygodni.
Co najbardziej zdrożało w listopadzie? Będziesz zaskoczony
Redakcja "Faktu" postanowiła odwiedzić jeden ze sklepów i dokonać tych samych zakupów, co zwykle. O ile we wrześniu 2021 roku koszyk wybranych produktów kosztował 151,77 zł, o tyle teraz za te same towary trzeba już wyłożyć 167,42 zł. To oznacza wzrost o ponad 15 zł w ciągu ledwie kilku tygodni!
Co zdrożało? Mnóstwo produktów. Butelka oleju rzepakowego to już wydatek równy ok. 11 zł. Kostka masła kosztuje już prawie 7 złotych, co spowodowane jest m.in. coraz wyższymi kosztami nawozów. Eksperci nie mają jednak dobrych wątpliwości. - Dynamika cen w kategorii "oleje i tłuszcze" może w I połowie przyszłego roku sięgnąć nawet 10 proc. - twierdzi w "Fakcie" Jakub Olipra z Credit Agricole.
O niemal 7 proc. względem początku listopada podrożał chleb. Za 0,5 kg bochenek zapłacimy już prawie 3 zł. Więcej kosztuje też wódka, bo butelka 0,5-litrowa butelka kosztuje ok. 22 zł. To jednak nie koniec, bo stawki pójdą ponownie w górę w styczniu 2022 roku wraz ze wzrostem akcyzy. Stawka ma rosnąć przez kolejne lata, dlatego część ekspertów przewiduje, że w niedalekiej przyszłości butelka wódki może kosztować nawet 50 zł.
Czytaj także: Trzeźwe święta na Wyspach. Wszystko przez brak kierowców
Z analizy "Faktu" wynika, że w listopadzie podrożały też herbata (o 4,55 proc.), banany (o 4,27 proc.), pomidory (o 3,94 proc.), mleko (o 3,60 proc.) czy pierś z kurczaka (o 2,24 proc.).
Część produktów potaniała - chociażby ryż biały (o 2,48 proc.), sok jabłkowy (o 2,95 proc.) czy marchew (o 6,17 proc.).
Podwyżki ma zahamować tarcza antydrożyźniana, którą w tym tygodniu przedstawił premier Mateusz Morawiecki. Zakłada ona m.in. obniżenie akcyzy na paliwo. Rząd przewidział też specjalny dodatek dla najuboższych, który częściowo zrekompensuje podwyżki cen w sklepach. Jednak zdaniem ekspertów, takie działania doprowadzą do tego, że inflacja pobędzie z nami dłużej - ceny i tak wzrosną, tylko w późniejszym okresie.