W przyszłym roku będzie jeszcze gorzej
Wielu przedsiębiorców zmaga się z poważnymi problemami już od ponad 2 lat. "Pandemia, wojna, inflacja dają się wszystkim we znaki." - mówi Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy, założyciel Personnel Service, cytowany przez "Fakt". Mężczyzna dodaje jednak, że planowane zwolnienia nie będzie oznaczać dużego wzrostu bezrobocia. "(...) nadal w naszej gospodarce jest niemal 150 tys. wolnych miejsc pracy".
Raport "Barometru Polskiego Rynku Pracy" Personnel Service pokazuje, że aż 53 proc. przedsiębiorców boi się, że ich sytuacja w biznesie będzie w przyszłym roku jeszcze gorsza. Najgorsze nastawienie mają przedsiębiorcy w branży produkcji, TSL oraz usług.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przedsiębiorcy planują zwolnienia. Kto jest zagrożony?
Krzysztof Inglot wskazuje, że największe plany co do redukcji etatów w przyszłym roku mają branże, takie jak handel, produkcja, budowlanka i usługi. W handlu zwolnienia będą dotyczyć aż 34 proc., w produkcji 27 proc., w budowlance z kolei 25 proc., zaś w usługach 21 proc. firm. Z drugiej strony 27 proc. firm z branży budowlanej planuje nowe etaty, 25 proc. w handlu, 24 proc. w produkcji oraz zaledwie 6 proc. w usługach, co niestety nie jest optymistycznym wynikiem.
O swoją pracę raczej nie muszą bać się natomiast pracownicy sektora TSL, głównie logistyki i e-commerce, HoReCa i IT. W tym przypadku kolejno 13 proc., 19 proc. i 20 proc. firm zamierza zredukować etaty, niemniej jednak jednocześnie 33 proc., 25 proc. i 33 proc. planuje otwierać nowe rekrutacje.
Jak w obliczu nadchodzącego kryzysu wyglądają nastroje pracowników? Zgodnie z raportem 52 proc. pracowników ocenia swoją sytuację na rynku pracy jako dobrą. 21 proc. obawia się pogorszenia, a 43 proc. utrzymania aktualnej sytuacji. Pracownicy jednocześnie zdają sobie sprawę z tego, że w przyszłym roku kluczowe będzie zdobywanie nowej wiedzy i nowych umiejętności po to, by nadal pozostać "atrakcyjnym" na rynku pracy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.