O kryzysie na rynku oleju słonecznikowego poinformował portalspozywczy.pl. Sytuacja spowodowana jest rosyjską agresją, która uniemożliwiła Ukrainie eksportowanie cennego produktu. To oznacza problem dla wielu polskich firm, które mogłyby sięgnąć po inny składnik, ale wiązałoby się z tą koniecznością zmiany etykiet. To z kolei zajęłoby sporo czasu i pociągnęło za sobą koszty.
Brakuje oleju spożywczego importowanego z Ukrainy. Firmy szukają rozwiązania
Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych we współpracy z Państwową Inspekcją Sanitarną doszły do wniosku, że producenci mogą warunkowo stosować inne formy komunikowania konsumentom, iż doszło do zmian w składzie produktów.
Za sprawą porozumienia polscy producenci mogą bez przeszkód zamienić olej słonecznikowy na olej rzepakowy, sojowy, palmowy, kokosowy oraz na oliwę z oliwek.
Jeżeli zmiana ta nie powoduje zagrożenia bezpieczeństwa konsumentów, na przykład nie dotyczy alergenów, to można dokonać takich zmian informując konsumentów chociażby w ten sposób, że przy dacie przydatności do spożycia nadrukowuje się odpowiednią literkę - powiedział Andrzej Gantner, wiceprezes i dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, cytowany przez portalspozywczy.pl.
Dodatkowa litera może się pojawić np. obok daty przydatności produktu do spożycia. Jej znaczenie musi być opisane w specjalnie przygotowanym komunikacie albo ulotkach. Aby konsument był świadomy zmian, będą one wywieszane w sklepach spożywczych w całej Polsce.
Ulotka jest uzupełnieniem obowiązkowej informacji dla konsumentów o zmianie składu niektórych produktów spożywczych. Działanie to traktowane jest jako tymczasowe. Ulotka stanowi realizację sytuacji B opcji 2 podanej na stronie Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych - informuje Polska Federacja Producentów Polska Federacja Producentów Żywności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.