W dniach 21-22 października odbył się szczyt unijny. W Brukseli dyskusja toczyła się nie tylko na temat podwyżek cen energii, ale także praworządności w Polsce. Miażdżącą przewagą głosów przyjęta została rezolucja dot. Polski.
To odpowiedź na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Ten uznał wyższość prawa krajowego nad europejskim. W treści rezolucji pojawiło się wezwanie do zablokowania Polsce wypłat unijnych środków.
Czytaj także: Papież mówił o Angeli Merkel. Wielu będzie zaskoczonych
Głos w tej sprawie zabrał Donald Tusk. Podczas sobotniego spotkania z dziennikarzami w Sopocie powiedział, co czeka teraz Polskę w związku z decyzją Unii.
Donald Tusk o unijnych środkach. Rozwiał wątpliwości
Wróciłem wczoraj z Brukseli, gdzie odbywał się szczyt unijny, ale także szczyt Europejskiej Partii Ludowej. Miałem tam okazję, aby porozmawiać z wieloma kanclerzami i premierami, także z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen o sytuacji, w jakiej znalazła się Polska w kontekście praworządności - mówił Tusk, cytowany przez Radio ZET.
Polska i Polacy te pieniądze dostaną, nikomu nie przyszło do głowy, aby karać Polaków za ten upór pisowskiej władzy. Pytanie, jak szybko Prawo i Sprawiedliwość wywiąże się z obietnicy, jaka została złożona w Brukseli - dodał.
Polska może stracić miliardy. Są wyliczenia
Ekonomista Mateusz Urban wyliczył dla portalu money.pl, że Polska może stracić na konflikcie z Brukselą nawet 170 miliardów złotych w ciągu pięciu lat.
Przypomnijmy, że rząd nie zgodził się na wykonanie dwóch orzeczeń TSUE. Pierwsze z nich dotyczyło zamknięcia kopalni Turów, drugie natomiast Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Do tego doszła sprawa Trybunału Konstytucyjnego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.