Mnóstwo absurdów towarzyszyło zakazowi handlu, który został wprowadzony przez PiS. Na przestrzeni lat sklepy spożywcze zamieniały się w biblioteki, pocztę czy też wypożyczalnię sprzętu sportowego i placówki medyczne.
W lutym 2022 roku rząd uderzył pięścią w stół. Właśnie wtedy uszczelnione zostały przepisy w zakresie zakazu handlu.
Obecnie obowiązujące zasady są dość rygorystyczne. Sklep może być otwarty w drugi dzień weekendu tylko wtedy, gdy za kasą stoi właściciel lub ktoś z rodziny wykonuje dla niego bezpłatną pracę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas kampanii wyborczej trzy partie opozycyjne postulowały zniesienie zakazu handlu. Każde z ugrupowań ma jednak nieco inny pomysł na zmianę prawa.
Koalicja Obywatelska postuluje zniesienie zakazu handlu w niedziele. Jednocześnie ta partia chciałaby, żeby pracownicy mieli zapewnione dwa wolne weekendy w miesiącu i podwójne wynagrodzenie za pracę w dni wolne.
Trzecia Droga chciałaby uwolnić handel w dwie niedziele w miesiącu. Lewica natomiast chce, by pracownicy mieli dwie niedziele wolne w miesiącu. To ugrupowanie ma również pomysł zakładający 2,5 razy wyższe wypłaty za pracę w niedziele i święta.
Czytaj także: Domowe sposoby na przeziębienie. Lekarz wskazał Katarzynie Bosackiej tylko jeden produkt
Polacy mają inne podejście do zakupów
Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" zauważyła, że zwyczaje zakupowe wśród Polaków mocno się zmieniły. Wszystko ze względu na inflację i boom na zakupy w internecie. W związku z tym tracą sklepy stacjonarne.
A będzie gorzej, bo klienci coraz częściej od wędrówek po sklepach wolą surfowanie w sieci i tam robienia zakupów. Jak twierdzą eksperci, trendy postpandemiczne idą w stronę zakupów online. Najwięcej zamkniętych sklepów (644) było placówkami ogólnospożywczymi. Z rynku wypadły też 532 "sklepy niewyspecjalizowane" oraz 487 odzieżowych - podaje INN Poland.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.