Filip Horacek odwiedził jeden ze sklepów sieci Lidl w Niemczech, Polsce oraz w swoich rodzinnych Czechach. Za każdym razem kupował identyczny zestaw, na który składały się między innymi mleko, ryż, mięso, makaron, masło, a także warzywa i owoce. Gdy porównał trzy paragony, okazało się, że najlepiej w zestawieniu wypadł właśnie nasz kraj.
Przeczytaj także: Wakacje kredytowe już w tym tygodniu. Nie przegap terminu
Polacy nie są najbardziej dotkniętym inflacją narodem. Wyniki "eksperymentu"
Jak relacjonował Filip Horacek w swoim artykule, najwięcej pieniędzy musiał wydać we własnym kraju. Za zakupy w miejscowym Lidlu zapłacił aż 1181 koron czeskich, czyli około 227 złotych. Według ustaleń portalu Money, zgodnie z danymi z maja 2022 roku, inflacja u naszych sąsiadów wynosi aż 16 proc.
Przeczytaj także: "Ludzie przesadzają". Czytelniczka przysłała paragon z Władysławowa
Niewiele lepiej miała się sytuacja w przypadku Niemiec. Chociaż kraj ten radzi sobie pod względem walki z inflacją lepiej niż Czechy – według Money w czerwcu 2022 roku jej wartość wynosiła 7,6 proc. w stosunku do ubiegłego roku – za zakupy Horacek ostatecznie zapłacił 1110 koron czeskich, czyli ok. 210 zł.
Przeczytaj także: 3000 zł od września. Oto haczyki, o których musisz wiedzieć
Główny Urząd Statystyczny podał, że w czerwcu 2022 roku inflacja w Polsce dosięgła już progu 15 proc. Mimo tego ostatecznie właśnie w polskim Lidlu Filip Horacek zrobił najtańsze zakupy. Za równowartość tych samych produktów, które wybrał w Czechach i Niemczech, zapłacił jedynie 838 koron, czyli 160 złotych.
Z czego wynikają tak duże różnice w cenach identycznych produktów w tej samej sieci sklepów? W lutym 2022 roku w Polsce doszło do zniesienia podatku vat na produkty spożywcze. Wcześniej wynosił on aż 5 proc.
Możliwość zaoszczędzenia na zakupach 342 koron poprzez zrobienie ich w Polsce wyjaśnia, dlaczego na miejscowym parkingu czekało tyle aut na czeskich tablicach rejestracyjnych - podsumował wyniki eksperymentu Filip Horacek (Seznam Zprávy).