Dziennik przypomina, że od nowego roku rachunki za ogrzewanie domu gazem wzrosły o 58 proc. To ok. 174 zł miesięcznie. Dodaje, że zaniepokojeni podwyżkami mieszkańcy Kalisza, chcący wyjaśnić swoją sytuację, stoją godzinami przed siedzibą PGNiG.
- Jak można tak ludzi na mrozie trzymać? Jak za komuny — powiedziała "Wyborczej" kobieta, która przyszła domagać się zmniejszenia rachunków. - Teraz za gaz mam płacić jeszcze raz tyle. Miałam 200 zł, to teraz będzie 400 zł miesięcznie. Mam ogrzewanie na gaz, więc zimą rachunek jest większy, a nie mam dzieci, więc nie dostanę podatków osłonowych, bo nie każdy może je dostać — podkreśla.
W kolejce stał również 70-letni emeryt. - Za grudzień za mały domek wyszło nam 630 zł. Od stycznia będziemy płacili 1500-1800. Trudno będzie, ale co zrobić? Emerytury mam 1500 zł. Nie wiadomo, jak to będzie. Może znów, jak po wojnie, trzeba będzie do lasu po gałązki i szyszki chodzić? - mówi.
Podwyżki cen gazu
Przypomnijmy, że w poniedziałek w Dzienniku Ustaw pojawiła się ustawa o dodatku osłonowym. Dzięki temu część gospodarstw domowych najmocniej dotknięta podwyżkami cen prądu i gazu oraz problemem drożejącej żywności będzie mogła liczyć na pieniądze od państwa. Rozwiązanie nie obejmie jednak wymienionych przez siostrę Chmielewską podmiotów.
Dodatkowo od 1 stycznia 2022 roku spadają stawki VAT na gaz ziemny