Rząd zapowiedział wprowadzenie czternastych emerytur na stałe. Świadczenie wysokości minimalnej emerytury ma być wypłacane starszym osobom raz w roku. Taki zastrzyk gotówki dostaną ci, których świadczenia nie przekraczają 2900 zł brutto. Powyżej tej kwoty obowiązuje zasada pomniejszania wsparcia "złotówka za złotówkę".
Doniesienia, które pojawiły się do tej pory, wskazują na to, że limit nie będzie zmieniany. Wobec tego - jak zauważa "Super Express" - z czasem może dojść do tego, że na "czternastkę" załapie się jedynie wąska grupa emerytów. W skrajnej sytuacji może być nawet tak, że... świadczenia nie dostanie nikt.
Czternastka będzie przysługiwała coraz mniejszej liczbie osób, bo będą świadczenia rosły w wyniku waloryzacji. I zmniejszy się grupa uprawnionych do tego świadczenia, coraz więcej osób będzie przekraczało limit. Jeżeli już przyznawać taką czternastkę, to powinniśmy mieć jakieś kryteria dotyczące waloryzacji tego progu uprawniającego do tego świadczenia, inaczej to świadczenie okazuje się, że rząd będzie na nim oszczędzał - podkreślił w rozmowie z superbiz.se.pl dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert nie ma wątpliwości. Tak mówi o ruchach rządu
Rząd oczywiście może zmienić zasady, ale na ten moment przepisy prezentują się co najmniej kuriozalnie. "Czternastka" przecież miała wspierać tych, którzy są poszkodowani przez inflację, a w rezultacie tak naprawdę inflacja... będzie odbierać dodatkowe wsparcie coraz większej grupie seniorów.
To jest o tyle dziwne, że ta czternastka ma wspierać osoby, które są poszkodowane w wyniku wysokiej inflacji. Rząd wspiera te osoby, ale będzie to dotyczyło coraz mniej osób - bo siłą rzeczy, coraz mniej osób będzie uprawnionych do tego świadczenia - skomentował dr Kolek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.