W kontekście skrócenia czasu pracy w Polsce pojawiają się różne koncepcje. Najczęściej słychać o czterodniowym tygodniu pracy, ale i o wolnych piątkach.
Do przewijających się pomysłów w rozmowie ze Strefą Biznesu nawiązała Alicja Kotłowska, ekspertka zarządzania z Uniwersytetu SWPS. Podkreśliła, że istnieje zasadnicza różnica pomiędzy czterodniowym tygodniem pracy a skracaniem tygodniowego wymiaru pracy.
Wolne piątki to rozwiązanie niedostosowane do wielu sektorów gospodarki, które muszą działać cały czas (turystyka, transport, produkcja). Tymczasem skracanie tygodniowego wymiaru czasu pracy może być wprowadzane na wiele sposobów, dostosowanych do potrzeb danej firmy czy danej branży. Mam nadzieję, że w wyniku moich badań zmienimy dyskurs i zaczniemy dyskusję o tym jak modernizować czas pracy poprzez efektywne zarządzanie - powiedziała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zwróciła również uwagę na to, że "wolne piątki" wręcz "budzą strach u wielu pracodawców". - Kiedy właściciele wyobrażają sobie zamknięte sklepy, hale produkcyjne, restauracje i usługi w dodatkowy wolny dzień w tygodniu, pracodawcy nie wiedzą, jak mieliby nadal generować zyski - zauważyła.
Przejście z tradycyjnego 5-dniowego tygodnia pracy i 2-dniowego weekendu na 4-dniowy tydzień pracy i 3-dniowy weekend to rewolucja na rynku pracy trudna do wprowadzenia. Dlatego też, w żadnym kraju jeszcze nie zastosowano odgórnie, ustawowo takiego rozwiązania - podkreśliła.
Ekspertka o skróceniu czasu pracy. "Najwyższy czas"
W wielu krajach udało się skrócić średni czas pracy. Gdy w 2022 roku Polki i Polacy pracowali tygodniowo 40 godzin, Holendrzy wyrabiali 33 godz., Niemcy - 35, a Francuzi - 36.
Skoro w krajach zachodnich krótszy czas pracy jest możliwy, to chyba najwyższy czas, aby rozpocząć dyskusję o modernizacji czasu pracy w Polsce - spostrzegła Kotłowska, cytowana przez Strefę Biznesu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.