Chcąc zaoszczędzić, niektórzy Polacy decydują się "oszukać system". Dlatego zamiast prawidłowego produktu, skanują na kasie samoobsługowej inny. Dzięki temu oszczędzają. Jednak według prawa, jest to zwykła kradzież. Mimo to, policja często informuje, że klient "oszukał kasę samoobsługową".
"Kodeks swoje, sądy swoje, a policja swoje. Zdarzenie z warszawskiego marketu daje okazję do przypomnienia, że nie da się oszukać kasy samoobsługowej" - napisał na blogu Dogmaty Karnisty adwokat Mikołaj Małecki.
Pod koniec kwietnia, mieszkanka Warszawy ze sklepowych półek wzięła banany oraz awokado. Przy kasie samoobsługowej skasowała je jako jabłka. Jak czytamy w komunikacie policji, różnica między rachunkiem, który byłby do zapłacenia, a kwotą, jaką nabiła wyniosła 215 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta została zatrzymana i osadzona w policyjnym areszcie. Policjanci z wydziału do walki przestępczością gospodarczą i korupcją już przedstawili jej zarzuty - przekazała podinsp. Elwira Kozłowska z Komendy Rejonowej Policji - Bielany, Żoliborz.
Czytaj także: Ksiądz ocenia zwycięzcę Eurowizji. Padły mocne słowa
W policyjnym komunikacie wskazano, że sprawczyni grozi nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
"Z prawnego punktu widzenia, opisana sytuacja nie jest żadnym oszustwem i nie grozi za nią osiem lat odsiadki. Nie da się oszukać kasy samoobsługowej, nie da się oszukać monitoringu, nie da się oszukać ochroniarza, którego zadaniem jest pilnowanie, czy klienci nie dopuszczają się kradzieży" - poinformował adwokat Mikołaj Małecki.
Jego zdaniem, takie umyślne działania przy kasie samoobsługowej należy kwalifikować jako kradzież. Do kwoty 800 zł jest tylko wykroczeniem, za które nie grozi kara pozbawienia wolności. Dopiero w przypadku przestępstwa sprawcy grozi grzywna, ograniczenie wolności lub kara pozbawienia wolności do 5 lat.
Zamiana awokado na tańsze jabłka przy kasie samoobsługowej powinna być uznana za zwykłą kradzież, a nie oszustwo. Za takie zachowanie nie grozi 8 lat więzienia, jak "straszy" policja - wyjaśnił adw. Małecki.
Nie da się oszukać kasy samoobsługowej
Zgodnie z art. 286 Kodeksu karnego, do popełnienia oszustwa konieczne jest spełnienie kluczowych elementów. Najważniejszym jest to, że oszustwo wymaga wprowadzenia w błąd konkretnej osoby.
Kasa samoobsługowa nie jest "osobą", nie myśli i nie ma uczuć, zatem nie może być oszukana. Nie jest spełniona pierwsza z wymienionych przesłanek. Ponadto, przy kasach samoobsługowych klient obsługuje się nomen omen sam, nikt nie podejmuje decyzji o konkretnych transakcjach w sposób wymagany przez Kodeks karny - czytamy na blogu Dogmaty Karnisty.
Sądy potwierdzają tezę adwokata. Przykładowo, w prawomocnym wyroku z 19 maja 2022 r., Sąd Okręgowy w Zielonej Górze stwierdził, że "zabrakło elementarnego czynnika w postaci osoby, jaką oskarżony w chwili czynu miał oszukać".
Sąd stwierdził, że: "tak jak nie da się dokonać oszustwa bankomatu, tak samo nie można oszukać maszyny w postaci kasy samoobsługowej w rozumieniu art. 286 k.k."
Kasy samoobsługowe powodują większe straty?
Jak przekazał portal Wyborcza.biz, im bardziej firmy wykorzystują technologię kas samoobsługowych, tym większe odnotowuje straty. Firma ECR przeanalizowała dane trzynastu przedsiębiorstw handlu detalicznego w Stanach Zjednoczonych i Europie.
Badania objęły trzy typy systemów SCO: skanowanie produktów przy kasie samoobsługowej, korzystanie z urządzenia skanującego udostępnionego przez sklep oraz skanowanie produktów za pomocą własnego smartfona - przekazała "Gazeta Wyborcza".
Według danych, w sklepach, gdzie 55-60 proc. transakcji realizowano w kasach samoobsługowych, straty były większe o 31 proc. niż w marketach, gdzie takiej technologii nie było.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.