Problem z wydawaniem pełnej reszty występuje w Polsce od lat. Powodem niezmiennie jest brak chęci konsumentów do zakupów za pośrednictwem groszy, których nierzadko pod koniec dnia w kasie zwyczajnie brakuje. Widząc ten problem, od jakiegoś czasu coraz więcej sklepów decyduje się na wyrównanie cen do pełnych kwot.
W efekcie coraz częściej, zamiast zapłacić 4,99 zł, wydamy 5 zł. Choć może wydawać się, że jest to na niekorzyść konsumentów, to jest to koszt znaczącej wygody zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie. Co jednak w sytuacji kiedy to cena nie jest zaokrąglona, a z ust kasjera padają słowa "czy mogę być winny grosik?"
Oczywiście możemy wówczas odmówić takiego rozwiązania, jednak jak się okazuje, wówczas prawo stoi po stronie sprzedającego. Oznacza to, że mimo naszego sprzeciwu wobec niewypłacenia nam pełnej reszty, tak naprawdę nie mamy żadnego argumentu do dyskusji z kasjerem, a wręcz przeciwnie to on ma tzw. asa w rękawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kasjer ma prawo odmówić nam wykonania zakupów
Wspomnianym "asem" jest opinia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, który wprost wskazuje, że "sprzedawca nie ma obowiązku wydania reszty, czyli konsument powinien mieć odliczoną kwotę".
Jednocześnie na naszą niekorzyść działa również kodeks cywilny, który, choć zakłada, że kupujący musi za towar zapłacić wskazaną cenę, to nie wspomina o wydawaniu reszty. Tym samym w sytuacji kiedy będziemy upierać się wydania przysłowiowego "grosika", sprzedawca ma prawo anulować nasze zakupy.
Oczywiście jest to rozwiązanie jedynie na papierze, ponieważ w rzeczywistości jest bardzo rzadko praktykowane. Każdy chce bowiem zarobić, a ewentualne odmówienie transakcji oznacza straty zarówno dla sklepu, jak i sprzedającego.
Czytaj także: Ukradł księdzu pieniądze. Nie do wiary jak się tłumaczył
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.