Według najnowszego spisu powszechnego w Polsce mieszka 38,17 mln osób. Co piąta z nich ma ponad 60 lat. Oznacza to zmniejszenie w strukturze ludności udziału osób w wieku produkcyjnym.
Osób w wieku przedprodukcyjnym (do 17 lat) mamy w naszym kraju 18,2 proc. W poprzednim badaniu odsetek ten wynosił 18,7. Odnotowano natomiast wzrost liczby osób w wieku poprodukcyjnym – z 16,9 do 21,8 proc.
W praktyce oznacza to, że w ciągu dekady przybyło nam ponad 1,8 mln emerytów. Więcej niż co piąty mieszkaniec Polski ma ponad 60 lat. Eksperci prognozują, że populacja kraju może skurczyć się na przestrzeni trzech pokoleń nawet o... jedną trzecią.
W Polsce na pewno nastąpi spadek liczby ludności – podkreśla prof. Uniwersytetu Łódzkiego Piotr Szukalski, cytowany przez "Super Express".
Czytaj także: Oszustwo na BLIK-a. Wyczyszczą konto w mgnieniu oka
Polsce grozi depopulacja. Szereg fatalnych skutków
Zdaniem analityków trwała depopulacja ma szczególnie destrukcyjny wpływ na poziomie lokalnym. Dobrym miernikiem zmniejszania liczby ludności ma być współczynnik reprodukcji netto. Mówi o tym, ile córek – które zastąpią ją w prokreacji – rodzi w ciągu całego życia typowa kobieta. Wskaźnik od lat kształtuje się na poziomie 0,6-0,7 proc.
Według hipotetycznych wyliczeń prof. Szukalskiego, gdyby w badanej grupie było 100 osób, to przy takim współczynniku w kolejnym pokoleniu urodziłoby się tylko 60 dzieci, w następnym – 36, a jeszcze w następnym – 20. Depopulacja oznacza zmniejszenie liczby płatników podatków, zmniejszenie potencjału konsumpcyjnego ludności oraz utrudnienia w utrzymywaniu siatki instytucji lokalnych i prowadzeniu biznesów.
Młodzi na takich obszarach nie widzą przyszłości, więc przenoszą się gdzie indziej – mówi prof. Szukalski.
Zdaniem eksperta mogą dotknąć nas problemy z dostosowaniem systemu ochrony zdrowia, pomocy społecznej i oferty edukacyjnej. Szukalski zwraca również uwagę na nadchodzącą "pandemię chorób psychicznych", spowodowaną wirtualizacją ludzkich relacji.
Czytaj także: Ile dzieci, taka emerytura. PiS ma nowy pomysł
Młodzi ludzie nie mogą liczyć na godne emerytury. Groszowe świadczenia w Polsce
Najnowszy raport Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) nt. wpływu pandemii na systemy emerytalne odnotowuje spadek liczby rencistów i wzrost zatrudnienia w Polsce. Analitycy ostrzegają jednak przed niskimi emeryturami w przyszłości.
Młodzi ludzie nie mają co liczyć na godne emerytury. Świadczenia przyszłych pokoleń będą mizerne, a jedynym ratunkiem wydaje się podniesienie wieku emerytalnego – twierdzą ekonomiści.
W krajach OECD emerytura wyniesie średnio 62 proc. obecnych zarobków. Występują tutaj jednak duże rozbieżności pomiędzy poszczególnymi krajami. Do 90 proc. wynieść może emerytura na Węgrzech, w Portugalii i Turcji. W Polsce, Chile, Estonii, Irlandii, Japonii, Korei i na Litwie będzie ona stanowić ok. 40 proc. obecnych zarobków.
Obejrzyj także: Emerytury 2022. Czy inflacja zmniejszy podwyżki? Ekspert podlicza
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.