Ceny na stacjach paliw nadal są wysokie. Za litr "98" trzeba zapłacić około 7,42 zł, a "95" kosztuje średnio 6,82 zł. ON to wydatek na poziomie 6,71, a LPG - 3,09 zł.
Kierowcy łapią się za głowy, gdy widzą paragony grozy. Niestety, nic nie wskazuje na to, by na stacjach paliw miało być taniej.
W rozmowie z prezesem PKN Orlen Danielem Obajtkiem redaktor naczelny "Super Expressu" zauważył, że za litr benzyny PB 95 musiał zapłacić blisko 7 złotych. - Panie prezesie, kiedy pan przestanie łupić kierowców? - zapytał wprost Hubert Biskupski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Daniel Obajtek pokusił się o krótką ripostę. - Panie redaktorze, tak się składa, że nie łupimy kierowców - zaznaczył. - Ja się czuję łupiony - zareagował przedstawiciel "SE".
Daniel Obajtek: Warto wiedzieć, co się składa na cenę paliwa
Później szef PKN Orlen podkreślił, że "warto wiedzieć, co się składa na cenę paliwa i dlaczego nie może być taniej". - Państwa OPEC podjęły decyzję o zmniejszeniu wydobycia i cena ropy poszła do góry. Na ceny wpływa również kurs dolara. W ciągu ostatnich kilku lat o 100 proc. w górę poszły ceny biododatków - kontynuował.
Znacząco wzrosła cena uprawnień do emisji CO2. Do tego trzeba doliczyć daniny państwowe i rosnące pensje pracowników. W ciągu 10 lat wynagrodzenia poszły praktycznie o 100 proc. w górę - to wszystko ma wpływ na cenę końcową paliw. Robimy wszystko, żeby mieć najtańsze paliwa w Europie i żeby ich nie zabrakło - przekazał Obajtek.
Wyjaśnił również, do czego doprowadziłyby obniżki. - Gdybym obniżył ceny paliw, to automatycznie zachwiałbym parytetem importowym. 5 mln ton paliw importują do Polski inne podmioty, co oznacza, że musiałbym kupić to importowane do Polski paliwo drożej - żeby w Polsce sprzedać je taniej. Albo zabrakłoby 5 mln litrów paliw - podsumował, cytowany przez "SE".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.