Okazuje się, że Biedronka ma lojalniejszych klientów i przeszło 4 razy większy udział w łącznym ruchu w sklepach. Eksperci komentujący wyniki badania zauważają jednak, że Dino posiada o prawie połowę mniej punktów. Prognozują, że w przyszłości jest w stanie dogonić konkurenta.
Powinien skoncentrować się na otwieraniu swoich placówek w gminach, do których nie dotarła jeszcze Biedronka. Może też walczyć bezpośrednio, zakładając więcej nowych sklepów tam, gdzie sieć należąca do Jeronimo Martins jest już obecna - donoszą eksperci, na których powołuje się Monday News.
To, jak o klienta walczą Dino i Biedronka, zbadała firma technologiczna Proxi.cloud oraz platforma analityczno-badawcza UCE RESEARCH. Pod uwagę wzięto 762 tys. klientów, którzy łącznie odbyli 8,3 mln wizyt w 501 placówkach sieci Dino i 1150 sklepach Biedronki, zlokalizowanych w 299 gminach.
Średnia liczba wizyt przypadająca na klienta w sklepach Biedronka wynosi 3,04. Dla Dino to wynik 2,09. To oznacza, że osoby odwiedzające placówki portugalskiej sieci są nastawione na częstsze robienie zakupów - spostrzega Adam Grochowski z Proxi.cloud, cytowany przez Monday News.
Walka Biedronki i Dino. Ciekawy wniosek dot. klientów
Przeanalizowano też, jak duże odległości pokonują klienci do swojego sklepu. Dla obu sieci największy odsetek stanowią osoby zamieszkujące w promieniu 5 kilometrów od punktu sprzedaży. Jeżeli chodzi o Biedronkę, to jest to 82 proc., a w przypadku Dino - prawie 62 proc.
Do sieci Biedronka uczęszcza najmniej shopperów, którzy muszą pokonać ponad 10 km. Prawdopodobnie to efekt gęstości rozmieszczenia tych sklepów. Większość mieszkańców ma taką placówkę w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Natomiast analizując dane dotyczące Dino, można zauważyć, że odsetek osób mających do punktu sprzedaży 5-10 km oraz tych, którzy potrzebują pokonać więcej niż 10 km, jest podobny - przyznaje Mateusz Chołuj z Proxi.cloud (za Monday News).
Czytaj także: Nadchodzą przymrozki! Wiadomo, gdzie wystąpią