Jest źle, ale inni piją więcej
Jeśli przyjrzymy się statystykom, okaże się, że Polacy nie znajdują się wcale w europejskiej czołówce pod względem średniego spożycia alkoholu na jednego mieszkańca. Zdecydowanie więcej od nas piją m.in. w Czechach (15 l), na Łotwie (13,2 l) czy w Estonii (12,5 l). Nie znaczy to jednak, że problemu nie ma.
Średnia europejska wynosi 10,1 l spożycia na mieszkańca. Okazuje się więc, że przebijamy średnią o 1,5 litra. Jak przekonują eksperci, Polacy mają bardzo osobliwe podejście do alkoholu i traktują go jako sposób na polepszenie humoru.
- Jesteśmy społeczeństwem, które faktycznie ma problem z alkoholem. Powinno się podnieść jego cenę, ponieważ to bezpośrednio wpłynie na spadek jego konsumpcji - tłumaczy agencji Newseria Biznes dr Mateusz Grzesiak, wykładowca i psycholog.
Zdaniem eksperta Polacy powinni też "terapeutycznie zaadresować swoje frustracje" i dysfunkcje emocjonalne, ponieważ historycznie od zawsze "topimy je" w alkoholu.
Mamy niski poziom świadomości społecznej w zakresie inteligencji emocjonalnej i tego, jak zarządzać rzeczami, z którymi sobie nie radzimy - dodaje ekspert.
Smutne dane
Analizy OECD wskazują, że na jednego Polaka rocznie przypada średnio 11,7 l czystego alkoholu. To odpowiada mniej więcej 2,4 butelki wina lub 4,5 litra piwa tygodniowo. Co najmniej raz w miesiącu upija się 35 proc. dorosłych.
Niestety, równie przygnębiające okazują się dane z polskich dróg. Statystyki Komendy Głównej Policji pokazują, że w 2020 roku uczestnicy ruchu (kierowcy, piesi, rowerzyści) będący pod wpływem alkoholu spowodowali 2015 wypadków, w których zginęło 271 osób.
Jednocześnie najliczniejszą grupę sprawców wypadków stanowili kierujący pojazdami, którzy doprowadzili do 1656 wypadków (zginęło 216 osób). W porównaniu do 2019 roku nastąpił wzrost: liczba wypadków wzrosła o 0,1 proc., a liczba zabitych - aż o 12,5 proc.