Czerwiec upłynął pod znakiem kosmicznej drożyzny na stacjach paliw. Na większości stacji popularną "95" i olej napędowy tankowaliśmy za przeszło 8 zł/litr. Na początku lipca ceny uległy obniżeniu - do 7,50-7,60 zł za litr w przypadku "95" i 7,65 zł w kontekście diesla.
Jest to skutek obniżek cen w polskich rafineriach. Wpłynęły na to oczywiście spadające ceny ropy. Kierowcy mogą również złapać choć delikatny oddech od drożyzny, wykorzystując rabaty na tankowanie wdrażane przez wiele sieci paliwowych.
Czy jest szansa, że nastąpią kolejne obniżki na stacjach paliw? - Patrząc na te, które dla nas są najbardziej istotne, czyli przede wszystkim na ceny hurtowe w rafineriach, to tutaj jest przesłanka do optymizmu. Mimo że sprawę nam komplikuje osłabiający się złoty do dolara, to jednak w najbliższym czasie możemy liczyć na dalsze spadki cen na stacjach paliw - mówi dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z e-petrol, cytowany przez "Fakt".
To nie będą poziomy, jakie pamiętamy sprzed kilku miesięcy, czyli znacznie poniżej 7 zł za litr. Najpewniej będą to kolejne obniżki po kilka groszy na litrze, rozłożone w czasie - dodaje.
Ropa tanieje. Dlaczego?
Eksperci przewidują, że w najbliższym tygodniu na stacjach coraz częściej powinniśmy widzieć ceny benzyny Pb95 poniżej 7,50 zł za litr i oleju napędowego w okolicach 7,60 zł.
Głównymi przyczynami spadku cen ropy są doniesienia z Chin o lockdownach spowodowanych pojawiającymi się ogniskami COVID-19, a także widmo recesji w światowej gospodarce i spadek popytu na ropę oraz gotowe paliwa - podkreśla analityk e-petrol.pl.
Czytaj także: Mata: "Oficjalnie rozpoczynam moją kampanię na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.