Jak informuje biuro prasowe prezydenta, Andrzej Duda podpisał ustawę, która umożliwia przyznanie zapomogi w wysokości 1400 złotych dla każdej osoby, która straciła pracę z powodu epidemii koronawirusa. Wcześniejsza propozycja senatu zakładała podniesienie dodatku o 100 zł - do 1500 zł, jednak została odrzucona przez sejm.
Dodatek ma być przyznawany za okres od czerwca do sierpnia. Będzie przysługiwać każdej osobie, której po 15 marca rozwiązano umowę z wypowiedzeniem. Przysługuje wszystkim, którzy płacili składki przez 60 dni w roku. Ma być oskładkowane, ale nie opodatkowane.
Czytaj także:
"Dudowe" 1400 plus. Jak działa?
Świadczenie nie będzie jednak wypłacane osobom, które były samozatrudnione, pracowały na umowę zlecenie lub mogły skorzystać ze świadczenia postojowego. Aby je otrzymać, trzeba złożyć podanie do ZUS nie później niż do 31 sierpnia tego roku.
Jesteśmy bardzo zadowoleni z projektu. Miało być 1300 zł, a jest 1400 zł. Prezydent wywiązał się z części umowy z nami - mówił w rozmowie z money.pl Marek Lewandowski, rzecznik prasowy NSZZ "Solidarność".
"Solidarność" od początku mocno popierała pomysł zapomogi. Niektórzy jednak odnoszą się do niego krytycznie i pytają, skąd zostaną wzięte na to pieniądze.
Będzie dodruk? Wtedy wzrośnie nam inflacja. Zrobi się bardzo groźnie, bo mamy recesję – komentowała w rozmowie z money.pl Katarzyna Lorenc, ekspertka Business Center Club ds. rynku pracy oraz zarządzania i efektywności pracy.
Jej zdaniem, w połączeniu z innymi świadczeniami, może to też sprawić, że niektórym ludziom praca przestanie się zwyczajnie opłacać i stanowi "kpinę z ludzi, którzy codziennie chodzą do pracy".
Zobacz także: Bezrobocie w Polsce. Koronawirus zabiera pracę. Minister zabrała głos
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.