"Pieniędzy nie ma i nie będzie" - właśnie tak przedstawiciele PiS nazwali nieistniejący "program" nowej sejmowej większości po pojawieniu się informacji o "dziurze Morawieckiego w budżecie kraju". Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga oraz Lewica - zdaniem odchodzącego rządu - mają wykorzystywać te informacje do tego, by przestać wypłacać przyznane Polakom świadczenia.
Za wcześnie mówić, czy coś trzeba będzie zlikwidować - no chyba, że obecny rząd coś cynicznie zrobił z finansami publicznymi, czego jeszcze nie wiemy, że może formułować kilka dni po wyborach takie tezy o tym, że przeciwnicy polityczni będą musieli zabierać świadczenia - tak do ruchów PiS odniósł się dr Sławomir Dudek (cyt. Radio Zet), prezes Instytutu Finansów Publicznych, a nieoficjalnie jeden z kandydatów do objęcia teki ministra finansów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są powody do obaw?
Niestety, widać powody do obaw. Chodzi choćby o to, że z analizy danych o wykonaniu budżetu do września wynika, że ściągalność VAT jest niższa, niż zakładano. - Przyjmując prognozę Ministerstwa Finansów, że dochód z VAT wyniesie 259 mld zł, uwzględniając również obliczone przez ten resort dodatkowe dochody z przywrócenia VAT na prąd gaz i paliwa oraz uwzględniając nawet ostrożne recesyjne prognozy konsumpcji i inflacji, okazuje się, że luka VAT rośnie w tym roku do 32 mld zł. Czyli byłaby trzy razy większa niż rok temu. A jeśli urealnimy prognozę VAT, to luka rośnie do 38 miliardów. Czyli do ok. 11-15 procent - dodał dr Dudek w rozmowie z Radiem ZET.
To "dziura Morawieckiego", o której rząd nie chce mówić. Cofamy się z luką o kilka lat. Co więcej, od 2021 roku luka VAT wzrosła z 7 mld zł do ponad 32 mld zł. To z kolei 4,5-krotny wzrost luki VAT. W ujęciu procentowym wzrosła 3,5-krotnie: z 3 procent do 11 procent - kontynuował.
Mówił też o podejrzanych oświadczeniach rządu. - Jesteśmy po trzęsieniu ziemi i budynek finansów publicznych, który co prawda nie jest w ruinie, został jednak poważnie naruszony: obrazowo mówiąc, popękane są kawałki ścian - spostrzegł.
Najpierw trzeba przeprowadzić diagnozę, żeby pochopnie nie wyciągnąć jakiegoś słupka i konstrukcja się zawaliła. Podejrzanie brzmią te składane kilka dni po wyborach oświadczenia rządu, że nowa koalicja będzie tłumaczyć, że nie ma pieniędzy - podsumował.
Czytaj także: Rosja ma gazu ziemnego pod dostatkiem, ale Rosjanie już nie. Jednak nadal głosują na Putina