"Gazeta Pomorska" dotarła do pisma, pod którym podpisali się lekarze ze szpitala wojskowego w Bydgoszczy. Ci wskazują, że dwa największe szpitale w mieście, Jurasza i Biziela, są przepełnione, bo "wojewoda kujawsko-pomorski ze względu na brak personelu lekarskiego w lutym 2024 zawiesił do sierpnia funkcjonowanie udarówki w 10. Wojskowym Szpitalu Klinicznym".
Rzeczywistość nie przedstawia się różowo, przede wszystkim dla samych pacjentów.
Karetki pogotowia muszą nierzadko pokonywać długie odcinki, aby dowieźć pacjenta do oddziału udarowego, który ma wolne miejsca. A chory pacjent musi w udarze niedokrwiennym dostać trombolizę [zabieg polegający na rozpuszczeniu zakrzepu - red.] maksymalnie do 4,5 godzin od momentu wystąpienia pierwszych objawów. Tu w zasadzie liczy się każda minuta – alarmują lekarze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaskakujący awans. Roszady w szpitalu wojskowym w Bydgoszczy
Neurolodzy złożyli wypowiedzenia, ale – jak podkreślają – powodem ich decyzji nie były kwestie finansowe, a brak porozumienia z kierownikiem kliniki.
Pierwotnym źródłem niekorzystnych zmian w Klinice były zaburzenia relacji interpersonalnych między Kierownikiem Kliniki Neurologicznej dr n. med. Sławomirem Wawrzyniakiem, a zespołem lekarskim, w tym szerzenie nieprawdziwych informacji, próby skonfliktowania członków zespołu, szykanowanie, dyskredytowanie w oczach innych pracowników szpitala, pacjentów i osób postronnych – wyjaśniają lekarze we wspomnianym piśmie.
Co ciekawe, dr Sławomir Wawrzyniak "zapowiedział złożenie rezygnacji z kierowania kliniką", ale po dwóch dniach okazało się, że Minister Obrony Narodowej, ku zaskoczeniu lekarzy, wyznaczył go na Komendanta 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego.
Fakt, że klinika neurologii ma nowego kierownika - dr Łukasza Rzepińskiego, zachęcił kilku neurologów do powrotu do pracy. Oznacza to jednak jedynie częściowe rozwiązanie problemu. Oddział udarowy wciąż pozostaje zamknięty. Kiedy to się zmieni? "Gazeta Pomorska" zapytała o to wojewodę kujawsko-pomorskiego i oczekuje na odpowiedź.
Szpital a ojciec Rydzyk
Warto dodać, że sprawa ma kontekst polityczny, a po odwołaniu poprzedniego komendanta placówki, sytuację dla TVN24 skomentował Cezary Tomczyk z MON.
Powiem o tym pierwszy raz, bo ta informacja nie była wcześniej podawana do publicznej wiadomości: szpital wojskowy w Bydgoszczy, kiedyś jedna z perełek, jeśli chodzi o neurologię w naszym kraju. Nie dość, że szpital mocno zdewastowany, to jeszcze został de facto zmuszony przez czynnik polityczny, żeby podpisać umowę z Tadeuszem Rydzykiem na kształcenie lekarzy - powiedział wiceminister Tomczyk.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.