Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Dramat na fermie drobiu.17 tysięcy kur konało w męczarniach

60

To ogromna strata dla rolnika i wielkie cierpienie dla ptaków. Na fermie pod Zgierzem, w wyniku awarii systemu wentylacyjnego, do którego prawdopodobnie doszło w nocy, 13 lipca, w męczarniach konało 17 tysięcy kur.

Dramat na fermie drobiu.17 tysięcy kur konało w męczarniach
Kury udusiły się z braku wentylacji (Pixabay)

Makabrycznego odkrycia hodowca kur z fermy pod Zgierzem dokonał zaraz po tym, gdy rano wszedł na teren prowadzonej przez siebie fermy. Martwa była blisko połowa młodych kokoszek z prowadzonej przez niego hodowli.

Poprzedniej nocy, przez miejscowość przeszła ostra nawałnica i jak podaje "Dziennik Łódzki" w rejonie fermy były przerwy w dostawie prądu. To właśnie brak energii elektrycznej zdaniem hodowcy sprawił, że ptaki udusiły się z braku działającej wentylacji.

On sam zeznaje, że uruchomił agregat, ale zaraz po tym prąd przywrócono, więc poszedł spać bez obaw. Widok jaki zastał rano wprawił go w osłupienie, a za straty wini teraz dostawcę energii elektrycznej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Oszustwo na wiejskich jajach. Eksperci tłumaczą, na co zwracać uwagę
Na niebie nie było żadnej chmury. Sprawdziłem prognozę pogody w telefonie i zapowiadali deszcz dopiero na drugi dzień - relacjonuje.

Jednak rano okazało się, że połowa, czyli aż 17 tysięcy kur nie żyje.

Te kury miały wkrótce trafić na kurnik i nieść jaja przez dwa lata. Straciłem 340 tys. zł, bo tyle do tej pory kosztował zakup, odchów, pasze i opieka weterynaryjna - opowiada cytowany przez Dziennik Łódzki właściciel kurzej fermy.

Mężczyzna twierdzi, że prąd był niedostępny w sąsiednich wsiach, co on sam potwierdził w rozmowie z infolinią dostawcy. Podkreśla, że jego ferma znajduje się na pograniczu wsi, więc nic dziwnego, gdyby jego gospodarstwo także dotknęły przerwy w dostawie elektryczności.

Z taką opinią nie zgadza się jednak dostawca prądu. Twierdzi też, ze awaria na tym terenie trwała zaledwie półtorej godziny i tuż po godzinie 20 wszystko wróciło do normy.

PGE Dystrybucja jako Operator Systemu Dystrybucyjnego nie ponosi odpowiedzialności za przedsiębiorców w prowadzonej przez nich działalności, w tym za brak środków zabezpieczających w postaci agregatów prądotwórczych czy magazynów energii, pozwalających na ciągłość pracy niezbędnych urządzeń w przypadku awarii sieciowych - przekonuje Łukasz Boczar z PGE na łamach Dziennika Łódzkiego.
Autor: BBI
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Nakaz aresztowania Netanjahu. "Istotny krok w kierunku sprawiedliwości"
Zmasowane ataki Izraela na Liban. Ponad 47 zabitych
Wrocławski McDonald's podbija sieć. Kolorowe neony, światła i tłumy klientów
Zobaczył tygrysa pod domem. Przerażające nagranie z Chin
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Ōkunoshima. Tajemnicza wyspa królików z mroczną przeszłością
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić