Rząd przygotował projekt ustawy, który ma wesprzeć rodziców chcących poświęcić więcej czasu na opiekę nad dziećmi po urlopie rodzicielskim, oferując im dodatkowe środki finansowe.
Program, znany jako "Aktywny rodzic" lub potocznie "babciowe", proponuje 500 złotych miesięcznie dla rodziców, którzy zdecydują się zostać w domu z dzieckiem oraz do 1500 złotych miesięcznie na żłobek lub inną formę opieki nad dzieckiem.
Rodziny wychowujące dziecko z niepełnosprawnością mogą liczyć na wsparcie w wysokości 1900 zł miesięcznie. Planowane wprowadzenie tych rozwiązań ma nastąpić od 1 października 2024 roku i jest wyczekiwane przez rodziców od dawna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej Duda podpisze "babciowe"?
Przed realizacją tego programu stoi kilka przeszkód, w tym konieczność zgody prezydenta Andrzeja Dudy. Istnieją spekulacje, czy prezydent, który w przeszłości kierował do Trybunału Konstytucyjnego inne ustawy, podejmie podobne działania w przypadku "Aktywnego rodzica".
Kwestia ta jest przedmiotem intensywnych dyskusji w rządzie. Niektórzy są jednak przekonani, że prezydent podpisze ustawę, doceniając jej znaczenie dla wsparcia finansowego rodzin.
Plan B? W tym wypadku nie ma żadnego takiego planu. Wniosek do TK? Nawet gdyby prezydent zdecydował się skierować do TK uchwalone babciowe w trybie kontroli następczej i tak nie blokowałoby to przepisów – zaznacza informator "Faktu".
Możliwe, że "babciowe" czekają poprawki
W parlamencie i wśród polityków trwają rozmowy na temat programu, w tym możliwe zmiany i poprawki, które mogą zostać wprowadzone. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wyraził obawy, że projekt może być niesprawiedliwy, faworyzując niektóre grupy rodziców kosztem innych.
Jeżeli mamy wielodzietną matkę, która nie pójdzie do pracy, to ona nie dostanie babciowego, jak rozumiem z tych założeń, które dostałem. A dobrze zarabiająca kobieta, która ma jedno dziecko te pieniądze dostanie. Nie chodzi o to, żeby żałować tej kobiecie, tylko o to, żeby nie było niesprawiedliwie - mówił w TVN24 marszałek Hołownia.
Z kolei były premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że jego partia poprze projekt, ale zwróci uwagę na jego ograniczenia w porównaniu z pierwotnymi założeniami.
Tylko zwrócimy uwagę też na to, że według obecnych scenariuszy jest to projekt aktywizacji, który jest znacznie okrojony w porównaniu do tego, jaki miał być pierwotnie – mówił w wywiadzie dla Polsat News Mateusz Morawiecki.
Pomimo tych wyzwań, rząd i wspierające go środowiska polityczne są zdecydowane na wprowadzenie reformy, podkreślając jej społeczne i ekonomiczne korzyści dla rodzin w Polsce. Mamy więc nadzieję, że "babciowe" szybko zostanie uchwalone przez Sejm i podpisane przez prezydenta.