Blythe Grossberg pracuje w najbardziej prestiżowych prywatnych szkołach w Nowym Jorku i Bostonie. Zajmuje się dziećmi 1 proc. najbogatszych mieszkańców USA.
Jak pisze w swojej książce, dzieciaki z wyjątkowo zamożnych rodzin doświadczają wielu problemów emocjonalnych, z których część jest bezpośrednio związana z ich statusem materialnym i stylem wychowania na "ludzi sukcesu".
Squash o 5 rano
Jak pisze Grossberg, jednym z największych problemów bogatych dzieci jest nadmierne zaplanowanie ich dnia. W skrajnych przypadkach dzieci z elitarnych szkół na Manhattanie i Brooklyn Heights miały zajęcia ze squasha zaplanowane o 5 rano, przed lekcjami.
Zajęcia dodatkowe dzieci miały także po szkole. Ich plan dnia wypełniony był od rana do wieczora, nie zostawiając miejsca na odpoczynek. Jak tłumaczy Grossberg, takie nadmierne planowanie sprawia, że dzieci są zestresowane. Cierpi na tym ich kreatywne myślenie, które nie może się odpowiednio rozwinąć.
Depresja bogacza
Pieniądze szczęścia nie dają - głosi popularne porzekadło. Może się wręcz okazać, że jest dokładnie na odwrót, bo według fundacji Roberta Wooda Johnsona, ogromne bogactwo rodziców może być dla ich dzieci czynnikiem ryzyka depresji.
Dzieci bogatych rodziców często borykają się z poczuciem bezwartościowości, które wynika z myślenia, że nie mają nic do zaoferowania, a wszystko zawdzięczają majątkowi dorosłych.
Wiele badań pokazuje też, że w bogatych rodzinach występuje "presja sukcesu". Rodzice kładą nacisk na osiągnięcia swoich dzieci, a nie na więź emocjonalną.