Kierowcy mogą złapać delikatny oddech od ekstremalnie drogiego tankowania. To oczywiście efekt wakacyjnych promocji. Dzięki nim zatankowanie litra benzyny może kosztować nieco mniej niż 6 złotych.
Tymczasem swoją opinią na temat sytuacji na stacjach paliw podzielił się prof. Witold Orłowski. Ekspert w rozmowie z Wirtualną Polską ocenił, że obniżki wobec trendu spadkowego na rynku surowców są niewystarczające.
Zwrócił również uwagę na konieczność przeprowadzenia śledztwa ws. manipulowania cenami paliw przez Orlen. - Ceny ropy są już o 30-40 proc. niższe niż w chwili wybuchu wojny. Zatem ceny na stacjach też o tyle powinny być niższe. We wrześniu możemy też oczekiwać gwałtownego obniżenia cen paliw na stacjach Orlenu. Bo to przecież Orlen decyduje w Polsce o hurtowych cenach paliw. Nie zdziwiłbym się, gdyby Orlen obniżył ceny paliw nawet o 1-1,5 zł - zaznaczył w programie "Newsroom".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Orłowski uważa, że ceny, które mamy obecnie, "są zawyżone". - Gdybyśmy mieli sprawnie działający UOKiK, to powinien on w tej chwili prowadzić śledztwo ws. manipulowania cenami paliw. Ale UOKiK woli zajmować się głównie wlepianiem kar firmom, a nie polityką cenową Orlenu - podsumował.
Orlen na celowniku UOKiK
W pierwszej połowie bieżącego roku UOKiK zajął się sprawą "cudu na stacjach benzynowych". Chodzi o to, że 1 stycznia Orlen obniżył ceny, co sprawiło, że pojawiły się podejrzenia, iż marża giganta jest nieproporcjonalnie wysoka.
Postępowanie wykazało, że ceny paliw stosowane przez Orlen w grudniu 2022 r. malały wolniej niż notowania cen paliw na rynkach europejskich. Nie stanowiło to jednak naruszenia prawa w myśl polskich i unijnych przepisów ochrony konkurencji. Poziom cen stosowanych przez Orlen pod koniec roku był niższy niż poziomy uznawane w orzecznictwie za nadużywanie pozycji dominującej poprzez stosowanie cen nadmiernie wygórowanych - zaznaczał wtedy prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.