Jak podaje "Business Insider", w lutym 2022 r. wartość polskiego eksportu z Kirgistanem - państwem w Azji Środkowej, który jest byłą radziecką republiką - wynosił 2,5 miliona dolarów. Pod kątem wartości polskiego eksportu kraj ten zajmował wtedy 119. miejsce. Rok później, bo w lutym 2023 r., wartość eksportu wyniosła już ponad 32 mln dolarów. Nagle Kirgistan był 49. największym eksporterem polskich produktów.
Chociaż nadal nie jest to znacząca liczba, tak ogromny skok nie mógł przejść niezauważony. Polska eksportuje w największym stopniu samochody oraz części samochodowe (akumulatory, silniki, pompy itd.), maszyny rolnicze i budowlane, zmywarki, aparaturę telekomunikacyjną, a nawet... kserokopiarki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według danych wzięciem mogą pochwalić się również leki, kosmetyki, farby czy środki czystości, a także jabłka i karmy dla zwierząt. Przekrój produktów jest więc naprawdę duży.
Na pierwszy rzut oka - świetna sytuacja i nowy ważny rynek polskiego eksportu. Koniec historii? Cóż, niektórzy pewnie domyślają się już, że sprawa ta ma swoje drugie dno. Była radziecka republika bowiem aktywnie prowadzi handel z Rosją, która obecnie cierpi z powodu zachodnich sankcji.
Eksport z Kirgistanem równa się... handlem z Rosją? Znany ekonomista nie ma wątpliwości
Maksymalne ograniczenie relacji handlowych m.in z Unią Europejską czy USA sprawiło, że Rosja musiała szukać sposobu, by nadal otrzymywać zachodnie produkty. Okazuje się, że w tym celu wykorzystuje swoich sojuszników lub państwa, z którymi jest w przyjacielskich stosunkach. To one eksportują potrzebne produkty, a te są następnie wysyłane do zablokowanej gospodarczo Rosji.
Sprawę naświetlił mocniej Robin Brooks, główny ekonomista Instytutu Finansów Międzynarodowych. Uznany ekspert ustalił, że od momentu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, eksport produktów z Polski do Kirgistanu wzrósł 19-krotnie.
Eksport z Polski do Kirgistanu wzrósł o 1900 proc. od czasu inwazji Rosji na Ukrainę. Nie ma możliwości, aby te towary były przeznaczone do konsumpcji krajowej w Kirgistanie. Są one oczywiście kierowane do Rosji, gdzie pomagają utrzymać wojenną gospodarkę Putina. UE przymyka na to oko... - napisał na swoim koncie na X (wcześniej Twitter) Brooks.
Oczywiście w większości przypadków polskie firmy nie prowadzą eksportu w celu wspomagania rosyjskiego reżimu. Ba, z pewnością wiele przedsiębiorstw jest nawet nieświadomych, że wprowadzenie handlu z Kirgistanem to tak naprawdę handel z Rosją. Nie można jednak zapominać o tym, że rzeczywiście wiele produktów, które są przez Kirgizów importowane, trafiają potem do objętych sankcjami sąsiadów.