1 marca 2024 r. kolejna waloryzacja świadczeń stała się faktem. Wzrastają emerytury, renty, ale i dodatki. Waloryzacja jest procentowa (im wyższe świadczenie pobierał emeryt lub rencista, tym więcej otrzyma po waloryzacji) i przeprowadzana z urzędu.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) poinformowało niedawno, że tym razem do wszystkich świadczeń emerytalno-rentowych zostanie zastosowana waloryzacja procentowa w oparciu o wskaźnik 12,12 procent. Wysoka waloryzacja to wynik galopującej inflacji (w ubiegłym roku podwyżka wyniosła aż 14,8 proc.).
Po przeprowadzonej waloryzacji najniższa emerytura wzrosła z 1588,44 zł brutto (1445 zł na rękę), do 1780,96 zł brutto (1620,67 zł netto). Krótko mówiąc: najniższa emerytura wzrośnie o ponad 175 zł na rękę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Złe wieści dla emerytów i rencistów
Zdaniem analityków Narodowego Banku Polskiego, ceny nie będą już rosnąć w tak szalonym tempie. Oczywiście jest to dobra wiadomość dla Polaków w każdym wieku, ale dla emerytów i rencistów oznacza także niższą waloryzację świadczeń.
Jeśli przewidywania analityków NBP się sprawdzą, przyszłoroczne podwyżki emerytur i rent mogą wynieść tylko 3,55 proc. – informuje "Fakt".
Jak wylicza dziennik, w praktyce oznacza to, że w przyszłym roku najniższa emerytura może zostać podniesiona do 1 tys. 844 zł i 18 gr brutto, czyli tylko o 63 zł 22 gr.
Warto podkreślić, że w tym roku rząd rozważa przeprowadzenie drugiej waloryzacji. Ta, jak planowano, miała zostać uruchomiona, gdyby inflacja w połowie roku wyniosła co najmniej 5 proc. Ale w tej sytuacji wiele może się zmienić.
Zgodnie z planami rządu druga waloryzacja ma być formą wsparcia świadczeniobiorców w czasie wysokiej inflacji. Jeśli zatem okaże się, że inflację udało się istotnie ograniczyć, to przepisy nie będą miały w tym roku zastosowania. Nie należy jednak pomijać tych regulacji, powinny zostać wdrożone, aby działały w przyszłości – powiedział "Faktowi" dr Marcin Wojewódka radca prawny i ekonomista.