Inflacja nie wybiera - dotyka zarówno tych najbardziej potrzebujących, jak i najbogatszych. Inna jest jedynie skala. Drożyzna to m.in. pokłosie pandemii COVID-19 i wojny w Ukrainie. Te dwie katastrofy odbiły się czkawkom wszystkim krajom w Europie.
Youtuber z kanału "Sprawdzam Jak" postanowił przyjrzeć się cenom po inflacji. Na pierwszy ogień wziął dwa kraje. Porównał Polskę i Niemcy.
Polska dwa razy gorzej?
Swoje porównanie zaczął od płacy minimalnej w naszym kraju i u naszych zachodnich sąsiadów. W Polsce jest to 3010 złotych. Dla porównania w Niemczech - 1725 euro.
Ceny były podane przez youtubera analogicznie w złotówkach w Polsce i euro w Niemczech. Następnie mężczyzna dzielił pensję minimalną przez koszt produktu - wtedy wychodziło na ile sztuk danego produktu mogą sobie pozwolić Polacy i Niemcy zarabiający najniższą krajową.
I tak dla przykładu - olej rzepakowy "Wielkopolski" kosztuje 9,48 zł w Polsce. W Niemczech 3,49 euro. Stąd Polak kupi go w ilości 317 sztuk, podczas gdy Niemiec - 494 sztuk.
Czytaj też: Tak wyglądała młodość Rafalali. Żal ściska serce
Napój energetyczny "Monster" w naszym kraju kosztuje 5,48 zł, a w Niemczech jedynie 1,49 euro. Oznacza to, że Polak kupi go sobie 549 razy, a Niemiec 1158 razy. To ponad dwa razy częściej.
Koszt mąki z kolei to 3,79 zł. Za miesięczną pensję minimalną kupimy jej sobie 794 kg. U naszych zachodnich sąsiadów jest to wydatek rzędu 1,09 euro i przeciętny Niemiec może kupić sobie 1583 kg tego towaru.
Jak widać, różnice są kolosalne. Jednak czy jest to reguła?
Czytaj też: Od pierwszego Big Brothera wiele się zmieniło. Alicja Walczak chce być jak Oprah Winfrey