Wielu seniorów wyczekuje waloryzacji emerytur. Dojdzie do niej już 1 marca 2024 roku. W tym roku emerytury i renty podniesione zostaną procentowo. Ostatnie dane napływające z Głównego Urzędu Statystycznego wskazują na wzrost świadczeń o 11,9 proc. Niewykluczone jednak, że finalnie wskaźnik będzie trochę większy.
Dzięki waloryzacji 2024 minimalna emerytura wzrośnie blisko o 190 zł na rękę. To bez wątpienia doskonała wiadomość. Są jednak też dużo gorsze wieści.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chodzi o to, że więcej osób niż teraz będzie płacić PIT od emerytury. Z tego obowiązku zwolnione są obecnie emerytury i renty poniżej 2 500 zł. To efekt rewolucji, którą wprowadziło Prawo i Sprawiedliwość w ramach Polskiego Ładu poprzez podwyżkę kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł rocznie.
Emerytury 2024. Komu skarbówka zabierze więcej?
Jeżeli obecnie masz mniej niż 2 300 zł emerytury brutto, to możesz spać spokojnie. Podatku płacić nie będziesz.
Osoby mające jednak teraz 2 tys. 300 zł, od marca będą mieć potrąconą zaliczkę na podatek dochodowy. Po waloryzacji ich świadczenie przekroczy już próg 2 tys. 500 zł brutto. Z kolei seniorzy mający dziś więcej niż 2 tys. 500 zł, będą skarbówce oddawać jeszcze więcej pieniędzy niż obecnie. I tak osoba mająca teraz 3 tys. zł brutto emerytury, płaci teraz 60 zł zaliczki, a od marca - już 103 zł. Od marca do grudnia odda zatem skarbówce o 430 zł więcej - analizuje "Fakt".
W trakcie kampanii Koalicja Obywatelska zapowiadała podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł. Dzięki temu PIT nie płaciliby wszyscy emeryci, których świadczenia nie przekraczają 5 tys. zł.
Wariantów na stole jest kilka. 60 tys. będzie dowiezione, mówiąc kolokwialnie, ale musimy to dobrze zaplanować, bo drugi raz na powtórkę z Polskiego Ładu nie możemy sobie pozwolić - oznajmił w piątek minister finansów Andrzej Domański w TVN24.