Bulwersującą sprawę nagłośniło RMF FM. Według ustaleń reporterów radia, fundacja "Ukraiński Ród" zamówiła w firmie z siedzibą w Poznaniu 10 transportów paliwa, które miało zostać przekazane wojsku oraz organizacjom humanitarnym we Lwowie. Niestety, polskie przedsiębiorstwo w perfidny sposób wykorzystało kryzys trwający w sąsiednim kraju.
Ukraińscy zapłacili z góry za jedną dostawę paliwa. Koszt wyniósł blisko 40 tys. euro. Poznańska firma miała pięć dni na realizację zamówienia. Od tego czasu minął już jednak miesiąc, a paliwo wciąż nie dotarło do Ukrainy.
Początkowo przedstawiciele przedsiębiorstwa zapowiadali, że opóźnienie potrwa tylko kilka dni, a spowodowane jest problemami z samochodami i dokumentami. Z czasem jednak przestano odpowiadać na wiadomości Ukraińców.
Teraz wszystko stoi. Mamy duży problem - powiedział Andrij Sawa z fundacji "Ukraiński Ród" w rozmowie z RMF FM.
Czytaj także: Miedwiediew grzmi. Mówi o Ukrainie za 2 lata
Andrij Sawa od dawna współpracuje z polskimi firmami i fundacjami. Jak przyznaje, pierwszy raz spotkał się z tak przykrą sytuacją. Mężczyzna ubolewa, iż nie dość, że nie otrzymał tak potrzebnego Ukrainie towaru, jakim jest paliwo, to jeszcze stracił duże pieniądze.
Dziś trudno mi sobie wyobrazić, że tak mogło się stać, że w Unii Europejskiej zapłaciliśmy oficjalnie pieniądze, otrzymaliśmy fakturę i zostaliśmy oszukani - wyznał Sawa.
Reporter RMF FM próbował skontaktować się z firmą, która oszukała Ukraińców, niestety bezskutecznie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.