We wtorek, 27 lutego Bartłomiej Sienkiewicz poinformował na portalu X o decyzji dotyczącej odbudowy Pałacu Saskiego. Podkreślił, że ma się to odbyć "szybko". Pierwsze prace już trwają. Jak wskazuje szef resortu kultury, w ciągu "2 tygodni zabezpieczono zabytkowe piwnice".
Wśród entuzjastów pomysłu odbudowy Pałacu Saskiego jest nie tylko obecny minister, ale także Roman Giertych. Polityk wyraził swoje poparcie dla projektu. Swoją decyzję argumentował m.in. opłacalnością inwestycji, w której "koszt budowy jest mniejszy od ceny za powierzchnię" oraz tym, że wydano już na nią sporą sumę i porzucenie byłoby zwykłą niegospodarnością.
Na tym Giertych nie poprzestał. W kolejnym wpisie na platformie X podzielił się swoim pomysłem na to, co mogłoby znajdować się w odbudowanym gmachu Pałacu Saskiego. Przy okazji wbił szpilę poprzedniemu obozowi władzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uważam, że w Pałacu Saskim powinniśmy zrobić Muzeum Konstytucji, gdzie młodzież mogłaby się uczyć o potrzebie obrony praw RP na przykładzie walki z autorytaryzmem PiS. I najlepiej wybudować ten pałac za skonfiskowane mienie pisowskich złodziei — napisał polityk.
Głos przeciwny w sprawie odbudowy
Entuzjazmu Romana Giertycha i Bartłomieja Sienkiewicza w odbudowie Pałacu Saskiego nie podziela m.in. kandydatka Lewicy na urząd prezydenta Warszawy. Magdalena Biejat stwierdziła, że za 2,5 mld zł, jakie ma pochłonąć realizacja projektu, można byłoby zrobić coś bardziej pożytecznego dla warszawiaków.
Za te środki można odremontować wszystkie przedwojenne kamienice w Warszawie, które dziś stoją puste. Tak poważna decyzja powinna zostać podjęta z udziałem warszawiaków i stołecznego samorządu, nie w gabinecie ministra Sienkiewicza — napisała Biejat.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, odbudowa Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ul. Królewskiej w Warszawie zakończy się w 2030 roku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.