O oszustwie na ogólnokrajową skalę poinformowali dziennikarze Wirtualnej Polski. Centralne Biuro Śledcze Policji odwiedziło co najmniej 66 zakładów należących do kilku największych koncernów produkujących m.in. pasze dla zwierząt. W każdym z nich sprawdzano jakość produkowanych produktów. W tym celu policjanci zabezpieczali próbki pasz oraz dokumentację związaną z produktami zakupionymi od spółki z Poznania. Przedsiębiorstwo znalazło się na celowniku prokuratury.
Spółka z Poznania wzbudziła podejrzenia. Przedsiębiorstwo na stronie internetowej reklamowało się jako wiodący producent i dystrybutor olejów i tłuszczów paszowych. 90 proc. udziałów w spółce posiada niemiecki koncern znany pod tą samą nazwą. Ze sprawozdania z 2020 roku wynika, że koncern zanotował przychód ze sprzedaży tłuszczów w wysokości ponad 90 mln złotych.
Sęk w tym, że według śledczych większość tej kwoty pochodzi ze sprzedaży sfałszowanych produktów, które w żadnym wypadku nie powinny się znaleźć w paszy spożywanej przez zwierzęta trafiające później na nasze stoły - podaje Wirtualna Polska.
Jakość pożywienia drobiu, który trafia później na stoły konsumentów jest bardzo istotna. W przemysłowych hodowlach dodawane tłuszcze zapewniają większy dzienny przyrost masy, a u niosek zwiększają liczbę znoszonych jaj. Do tego poprawiają przyswajanie składników pokarmowych z paszy. W wyniku śledztwa CBŚP okazało się, że spółka z Poznania używała w produkcji technicznych kwasów tłuszczowych m.in. z Rosji, Ukrainy Malezji i Rumunii. Produkty nie nadawały się do zastosowania w przemyśle spożywczym, nie spełniały norm i były zanieczyszczone. Powinno stosować się je tylko do produkcji smarów i biopaliw.
Aresztowano kilka osób
Kwasy tłuszczowe mogły zawierać duże ilości pestycydów, zwiększających ryzyko chorób. Na terenie podpoznańskiego zakładu należącego do spółki dochodziło do mieszania skażonych technicznych tłuszczów z tymi spożywczymi. Dzięki sfałszowanym badaniom i certyfikatom sprzedawano bezwartościowy produkt w niższej cenie.
Ponadto informacji Wirtualnej Polski wynika, że tłuszcze, które trafiały do poznańskiej firmy miały wyraźne oznaczenie, że nie nadają się do wykorzystania w produkcji spożywczej
Według CBŚP proceder mógł trwać nawet od 2017 r. W sprawie zatrzymano prezesa firmy wraz z małżonką, księgowego oraz prokurenta i laborantkę.