O odwołaniu Daniela Obajtka zadecydowała rada nadzorcza, która została powołana przez zgromadzenie akcjonariuszy jeszcze za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Niebawem rada może podzielić los prezesa. Wszystko ze względu na fakt, że 6 lutego zbierze się walne zgromadzenie akcjonariuszy, które pochyli się nad kwestią zmian w tej formacji.
Obajtek już wcześniej deklarował, że sam odejdzie ze stanowiska, gdy powstanie rząd Donalda Tuska. Tak jednak nie postąpił. Dlaczego? Na to pytanie odpowiedzieć spróbowali eksperci.
Gdyby sam zrezygnował z funkcji, czyli podał się do dymisji, odprawa by mu nie przysługiwała. Gdyby poczekał na decyzję nowo powołanej rady nadzorczej, też zapewne straciłby do niej prawo - stwierdził prof. Michał Romanowski w rozmowie z Business Insiderem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To jest taki chytry plan, który utrudni zablokowanie wypłaty odprawy - dodał radca prawny Krzysztof Łyszyk.
Odprawa dla Daniela Obajtka? Jest stanowisko Orlenu
Czy rzeczywiście chodzi o odprawę? Orlen poinformował BI choćby o tym, że kwestie odprawy i zakazu konkurencji są regulowane standardową umową cywilnoprawną, która ma charakter poufny i informacje w niej zawarte "nie podlegają upublicznieniu".
Orlen podkreśla, że ewentualne odszkodowanie z tytułu zakazu konkurencji "nie stanowi przywileju". Jednocześnie przypomniano, że "w czasie obowiązywania zakazu objęta nim osoba nie może m.in. podejmować jakiejkolwiek działalności konkurencyjnej wobec spółki lub podmiotów z jej grupy kapitałowej" i "w związku z tym ograniczeniem, osobie takiej może przysługiwać odszkodowanie" - podsumowuje gigant.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.