Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga| 

Górale biją na alarm. Polacy wolą Hiszpanię

80

Rosnące koszty życia, niepewne czasy i stagnacja na rynku nieruchomości sprawiają, że na Podhalu coraz trudniej o klienta, który kupi mieszkanie, czy nawet wynajmie. Górale zaczęli obniżać ceny - nawet o 40 procent.

Górale biją na alarm. Polacy wolą Hiszpanię
Górale biją na alarm. Brak chętnych na zakup i wynajem (Adobe Stock, DAREK11)

Nawet 999 tys. zł trzeba zapłacić za 39-metrowe, 2-pokojowe mieszkanie w Zakopanem i 4,5 mln zł za stary dom liczący 160 m kw. Za metr kwadratowy na rynku wtórnym, w przypadku mieszkań do remontu, trzeba zapłacić od 14 tysięcy złotych wzwyż.

Jeśli chodzi o działki, ceny są bardzo zróżnicowane. Na przykład w Kościelisku atrakcyjna działka o powierzchni 600 metrów kwadratowych może kosztować do 1,2 miliona złotych, choć ceny są negocjowane do około miliona - mówi "Gazecie Wyborczej" Maria Michalik z agencji Michalik Nieruchomości.

- W centrum Zakopanego za 500 metrów działki można zapłacić nawet 10 milionów złotych, jednak takie nieruchomości często długo czekają na kupca - podkreśla Michalik.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Niezwykła wyspa w Europie. Jeden dzień to za mało

Górale rozkładają ręce. Wolą Hiszpanię

Podhalańscy agenci relacjonują, że wysokie ceny zabiły handel nieruchomościami pod Tatrami. Liczba zainteresowanych zakupem w rejonie Zakopanego zmalała niemal do zera. - Sporo klientów zagląda na portale ogłoszeniowe i nie dowierza, że dalej są tak wysokie ceny - mówi Dariusz Siewierski z biura Bestate Nieruchomości Zakopane.

Według "Wyborczej" wśród nielicznych inwestorów dominują mieszkańcy dużych miast: Krakowa, Warszawy czy Łodzi. Jeszcze do momentu wybuchu wojny w Ukrainie na kupno nieruchomości w rejonie Zakopanego decydowali się Anglicy.

Obecnie podhalańskie biura nieruchomości podają, że mieszkania z rynku wtórnego można kupić nawet 40 proc. taniej. Zdaniem agentów dane dotyczące rynku pierwotnego są trudne do oszacowania, bo "nie ma podaży" - informuje "Wyborcza".

Coraz więcej moich klientów, którzy wcześniej inwestowali w Zakopanem, teraz rozważa zakup nieruchomości w Hiszpanii lub nawet w Meksyku. Główne powody to niższe ceny i większa stabilność tych rynków - mówi w rozmowie z portalem Maria Michalik.
Wysokie stopy procentowe i rosnące koszty budowy sprawiają, że deweloperzy mają trudności z realizacją nowych projektów. Mieszkania na rynku pierwotnym praktycznie przestały drożeć, a ich sprzedaż jest bardzo trudna - dodaje Siewierski.

Najem krótkoterminowy coraz mniej opłacalny

Portal informuje również o sytuacji na zakopiańskim rynku. Coraz częściej, wynajęcie mieszkania turystom w Zakopanem, okazuje się coraz mniej dochodowe. Obecnie bardziej popularny staje się najem długoterminowy.

- Rynek wynajmu krótkoterminowego jest przesycony. Mamy w ofercie nawet mieszkania po 1200 złotych miesięcznie, których nikt nie chce wynająć, ponieważ ceny są zbyt wysokie w stosunku do możliwości finansowych najemców - tłumaczy Siewierski.

Eksperci są zgodni co do tego, że rynek potrzebuje czasu na stabilizację. Do tej dojdzie, jeśli ceny budynków i mieszkań pod Tatrami zostaną dostosowane do możliwości kupujących.

Rozmówcy portalu dodają też, że władze miasta muszą odbudować reputację Zakopanego. Ta została naruszona przez fałszywego misia z Krupówek, czy aferę z końmi kursującymi do Morskiego Oka.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić