Zaledwie kilka dni temu rząd pochwalił się przedłużeniem tarczy antyinflacyjnej, z której korzystają miliony Polaków w związku z niższymi stawkami VAT. Jednak na podobne wsparcie nie mogą liczyć przedsiębiorcy, na co uwagę zwraca organizacja Hodowcy Razem w dramatycznym apelu.
Niezrozumiałe jest dla nas, że z jednej strony Rząd Rzeczpospolitej Polskiej komunikuje walkę z poziomem inflacji, a z drugiej zezwala na niebotyczny wzrost ceny energii elektrycznej, którą muszą płacić producenci rolni, a w konsekwencji my wszyscy za drożejąca żywność - napisali przedstawiciele branży hodowli zwierząt, które domagają się, by państwowe spółki energetyczne zrezygnowały z "naddatkowych marż".
Dramatyczny apel do rządu. Grozi nam katastrofa?
Organizacja zrzeszającą m.in. hodowców trzody, drobiu, bydła czy producentów mleka zwróciła się do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka o "interwencję w spółkach wytwarzających energię elektryczną w zakresie rezygnacji z naddatkowych marż".
Przedstawiciele branży chcą też, aby rząd podjął działania legislacyjne, które zapewnią producentom żywności "dostęp do energii elektrycznej, gazu i węgla w ilościach niezbędnych do utrzymania ciągłości produkcji żywności". Zdaniem hodowców, zjawisko "ponadprzeciętnych marż i cen energii elektrycznej" jest coraz poważniejsze i prowadzi do wzrostu cen produktów. Dlatego producenci żywności oczekują wyjaśnienia "naddatkowych zysków osiąganych w spółkach" energetycznych.
Jak podkreśliła organizacja Hodowcy Razem, energia, gaz czy węgiel są "kluczowe na wielu etapach produkcji roślin i zwierząt oraz produkcji żywności", a coraz wyższe rachunki mogą doprowadzić do "krytycznych sytuacji" w zakresie produkcji żywności. Dlatego hodowcy apelują o wprowadzenie dwóch rozwiązań:
- zablokowanie cen końcowych energii dla producentów rolnych, rolników na okres do 2023 r. na podstawie kosztów wytworzenia plus średnia marża wieloletnia;
- uwzględnienie wszystkich obiektów produkcyjnych przedsiębiorstw sektora rolnospożywczego w grupie obiektów, które powinny być chronione przed ograniczeniami w dostawach nośników energii między innymi poprzez zapewnienie minimalnej mocy poboru na poziomie nie niższym niż 90% wartości mocy zamówionej.
Zdaniem przedstawicieli branży produkcja żywności stanowi "istotny element bezpieczeństwa żywnościowego państwa i musi podlegać ochronie". Dodatkowo ostrzegają, że przerwy w dostawach prądu, gazu czy węgla mogą prowadzić do zagrożenia życia i zdrowia wśród zwierząt.
Przypomnijmy, że inflacja w Polsce w czerwcu i lipcu wyniosła 15,5 proc i była najwyższa od 25 lat. Równocześnie ceny żywności poszły w górę w porównaniu do ubiegłego roku o ok. 25 proc. Ostatnie przerwy w dostawach m.in. cukru sprawiły, że ponad połowa Polaków obawia się pustych półek i braku podstawowych produktów w sklepach - wynika z badania UCE Research i Grupy Blix.