W związku z niczym niesprowokowaną rosyjską agresją na Ukrainę UE nałożyła na Rosję szereg sankcji, w tym ograniczeń importowych i eksportowych. Mimo to holenderska firma Viterra, która jest jednym z największych na świecie handlarzy zbożem i jednocześnie największym zagranicznym eksporterem zboża w Rosji, nadal wzbogaca się na handlu zbożem pochodzącym z kraju Putina.
Jak donosi holenderski dziennik "De Volkskrant", w ostatnim czasie obroty przedsiębiorstwa podwoiły się, co ma związek m.in. ze wzrostem cen żywności. Dziennik podkreśla, że na handlu rosyjskim zbożem wzbogaca się nie tylko sama firma, ale przede wszystkim "napełnia się wojenny skarbiec Kremla".
W artykule zwrócono uwagę, że choć handel żywnością jest zwolniony z sankcji, to zabroniona jest współpraca z podmiotami, na które nałożono ograniczenia. Firma operuje m.in. w porcie Tamań na rosyjskim wybrzeżu Morza Czarnego, a terminal obsługiwany ma być przez partnerów powiązanych z Kremlem i objętych unijnymi sankcjami.
Holendrzy obsługują terminal zbożowy z rosyjskim partnerem, którego udziałowcami, według naszych ustaleń, jest rosyjski bank VTB oraz dwóch oligarchów - napisał "De Volkskrant"
Według doniesień dziennika przedsiębiorstwo wykorzystało fakt, że oczy świata zwrócone były na Ukrainę, która nie miała możliwości eksportowania zboża z powodu blokady kanałów transportowych przez rosyjską marynarkę wojenną. Firma kontynuowała proceder, przez długi czas nie zwracając niczyjej uwagi.
Dziennikarze "De Volkskrant" skontaktowali się z firmą z prośbą o komentarz. Przedstawiciele przedsiębiorstwa odpowiedzieli zwięźle, że pomimo wojny przedsiębiorstwo "musi nadal dostarczać żywność na świecie".