Galopująca inflacja w ostatnich latach nie oszczędzała karpia. Ryba, która tradycyjnie trafia na wigilijny stół, okazała się w zeszłym roku poważnym obciążeniem budżetu domowego. Przed ubiegłorocznym świętami Bożego Narodzenia za kilogram karpia trzeba było zapłacić ok. 30 złotych za kilogram, podczas gdy rok wcześniej było to nawet 10 złotych mniej.
Mimo sporej podwyżki Polacy nie rezygnowali jednak z zakupu karpia. Tradycji musi stać się zadość, więc można oczekiwać, że ryba wyląduje na wielu wigilijnych stołach także i w tym roku. "Fakt" dotarł do pierwszych informacji na temat przewidywanych, tegorocznych cen karpia.
Karpia dużo, ale małego. Są też dobre informacje
W stawach hodowlanych właśnie rozpoczął się odłów pierwszych ryb. Niebawem trafią one do sortowni, choć nie wiadomo, ile karpi trafi do sprzedaży w tym roku. Wszystko przez to, że w stawach pojawia się dużo niewyrośniętych ryb, która trafią do klientów dopiero w przyszłym roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hodowcy zwracają uwagę na warunki, w jakich karp wzrastał w poprzednim roku. Wpływ na to miała m.in. niestabilna pogoda i temperatura:
Okres rozruchu karmienia (kwiecień, maj) był znacznie zimniejszy niż kiedyś. Ryba nie chciała jeść, a nie wystarczy tylko rzucić karmę — potrzebna jest jeszcze odpowiednia temperatura. Dodajmy, że w wakacje było z kolei za gorąco. Gdy mamy taką sytuację, w najlepszym przypadku ryba nie urośnie, w najgorszym może się pochorować - wyjaśnił Przemysław Urniaż z gospodarstwa Stawy Milickie SA w rozmowie z Faktem.
Wygląda jednak na to, że ta sytuacja nie wpłynie znacząco na wycenę karpia. Hodowcy spodziewają się bowiem utrzymania cen na poziomie z ubiegłego roku. To m.in. pochodna stabilizacji cen pasz, które wykorzystuje się do karmienia ryb. Oznacza to, że w sklepach za kilogram karpia powinniśmy zapłacić przed świętami ok. 25-30 złotych za kilogram.