Jednym z podstawowych dochodów kościołów są ofiary z tzw. tacy. Są one składane na różnorodnych okazjach - najczęściej mamy jednak do czynienia z datkami przekazywanymi w trakcie mszy.
W okresie świątecznym często pojawiają się także inne ofiary, składane na tacy. Mowa o tzw. kopertach kolędowych. Są to anonimowe datki, składane przez wiernych w podziękowaniu za wizytę duszpasterską. Trafiają one do księży wówczas, gdy decydują się oni na odmowę ofiary podczas odwiedzin w domu wiernego.
Dziennikarze "Faktu" postanowili zbadać wysokość takich ofiar. W tym celu porozmawiali z jednym z księży, który anonimowo podzielił się informacjami na temat wysokości datków, które trafiają na tacę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ksiądz przekazał, że parafianie najczęściej w trakcie mszy dają na tacę 10 złotych. To znacznie więcej, niż jeszcze kilka lat temu, gdy w koszykach najczęściej lądowały monety.
Jak się okazuje, w "kolędowych kopertach" najczęściej ląduje banknot o nominale 50 złotych. Często pojawia się także 100 złotych. Kapłan mówi jednak wprost, że każda ofiara - nawet ta najmniejsza - jest warta uwagi:
Każdy daje tyle, ile jest w stanie. Do niczego nikogo nie można zmuszać - twierdzi duchowny.
Ofiary, które trafiają na tacę, są przeznaczane na szereg różnorodnych wydatków związanych z funkcjonowaniem kościoła. Z tego tytułu opłacane są media, takie jak energia elektryczna, ogrzewanie czy woda.
Datki przeznaczane są także na wynagrodzenia dla osób pracujących w parafii, jak kościelny, organista. Z tacy finansowane są również różnego rodzaju naprawy i remonty, a także kwiaty czy środki czystości.