Rząd Mateusza Morawieckiego w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok założył waloryzację świadczeń na poziomie 12,3 proc. Jest to minimum wynikające z przepisów.
Rok 2024 może być ostatnim, w którym renty oraz emerytury będą wzrastać w dwucyfrowym tempie. Nowy rząd, który zostanie uformowany po wyborach, będzie musiał złożyć w Sejmie nowy projekt ustawy budżetowej.
Prawo i Sprawiedliwość już snuje teorie, że opozycja odbierze seniorom dodatkowe pieniądze. Czy trzynastki i czternastki rzeczywiście są zagrożone? Koalicja Obywatelska zapowiedziała, że programy, które zostały już wprowadzone, nie zostaną zlikwidowane. To jednak nie oznacza, że totalnie nic się nie zmieni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeżeli sprawdzą się przypuszczenia, to w 2024 roku minimalna emerytura wzrośnie do 1 783,82 zł. Tyle wyniosłaby również trzynastka, która wypłacana jest wszystkim emerytom i rencistom w takiej samej wysokości co comiesięczna emerytura.
Jakie byłyby wypłaty na rękę? Właśnie tutaj - jak zauważa "Fakt" - pojawia się spore zaskoczenie.
Czytaj także: Rosja ma gazu ziemnego pod dostatkiem, ale Rosjanie już nie. Jednak nadal głosują na Putina
Emerytury 2024. Seniorzy dostaną znacznie więcej?!
Podczas kampanii wyborczej Donald Tusk zapowiadał reformę podatkową - chodzi o podniesienie kwoty wolnej od podatku z aktualnych 30 tys. zł do 60 tys. zł. Takie zmiany miałyby zostać wprowadzone w ciągu 100 dni od uformowania nowego rządu.
Taka podwyżka kwoty wolnej od podatku zwalniałaby emerytów i rencistów ze świadczeniami do 5 tys. zł brutto z podatku dochodowego. "Efekt uboczny" tej reformy byłby taki, że z PIT zwolnione byłyby także trzynastki. Dziś podatek taki się płaci - podkreśla tabloid.