Anonimowi pracownicy Federalnego Urzędu Pracy potwierdzili, że przypadków wycieczek imigrantów jest dość dużo. Każdy z nich ma prawo opuścić kraj, w którym starają się o azyl, na 21 dni w ciągu roku. Dziwi jednak cel ich podróży, jakim są kraje ogarnięte wojną, z których uciekali. Każdy tego typu wyjazd musi być zgłoszony w odpowiednim urzędzie.
Mieli powody, by tam jechać? Jak pisze niemiecki "Die Welt", który jako pierwszy nagłośnił sprawę, tamtejsze urzędy dostrzegają problem, jednak oficjalnie uważa się, że uchodźcom nie wolno nakazywać, dokąd jechać mogą, a dokąd nie.
Sytuacja może działać na ich niekorzyść. O ile nie wolno zakazać im wyjazdu do rodzinnych krajów, o tyle sam wyjazd w niebezpieczne miejsca może świadczyć o tym, że wcale nie boją się tam przebywać. A to z kolei może spowodować, że wnioski o azyl zostaną odrzucone - przypomina "Daily Mail". Jak na razie podobne przypadki udokumentowano w Berlinie, jednak dziennik podejrzewa, że jest to problem wszystkich regionów Niemiec.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.