Zatem, podążając za tokiem myślenia ministra, nie ma co wytykać palcami i szukać winnych.
Trzeba popatrzeć dlaczego mamy inflację w Polsce, nie można mówić kto jest winny temu – zaznacza Tadeusz Kościński w wywiadzie dla portalu interia.pl.
A jeśli nie kto, to co. Co zatem doprowadziło do wzrostu cen, z którym musimy się teraz mierzyć? Powody, które wymienia minister, to: pandemia i recesja, ceny energii, polityka Gazpromu i działania Unii Europejskiej.
W ostatnim roku była pandemia i recesja, nie tylko w Polsce, praktycznie w całym świecie. Potem, raptownie, większość gospodarek bardzo szybko się otworzyła, co spowodowało bardzo duży popyt i podaż nie nadąża za popytem. Dodatkowo, w górę poszły ceny energii, nie pomaga też Gazprom, który przykręcił kurek, żeby zwiększyć cenę gazu. Nie pomaga również polityka Komisji Europejskiej, która idzie w Zielony Ład i ceny uprawnień do emisji poszybowały – tłumaczy Kościński w wywiadzie dla Interii.
- Inflacja wzrosła i ani NBP, ani rząd nie ma wpływu na to - dodaje minister finansów w rozmowie z portalem. - Jak paliwo i energia idzie do góry, to wszystko idzie do góry, więc mamy konsekwencje w Polsce w postaci drożejącej żywności i usług - mówi minister.
Ale, ale... Są jeszcze stopy procentowe
Jednak Rada Polityki Pieniężnej ma narzędzie wpływające na inflację: stopy procentowe. Nie bez kozery od dwóch miesięcy z rzędu mamy do czynienia z ich podwyżkami, a RPP w uzasadnieniach przyznaje, że powodem jej decyzji jest walka z inflacją.
Rada była jednak krytykowana przez wielu analityków i ekonomistów za ich zdaniem zbyt późną reakcję. Co na to minister?
- Ale ja bym nie był taki odważny, czy można było coś więcej czy wcześniej zrobić. (…) Jakby NBP za wcześnie włączył hamulec ręczny w postaci zwiększenia stóp procentowych, w momencie gdy inflacja w trakcie pierwszej fali pochodziła z zewnątrz, to mógłby nas bardzo łatwo wepchnąć w recesję czy stagnację - tłumaczy Kościński.
- Myślę, że NBP dobrze zrobił, na pewno dużo wcześniej nie mogli dużo zrobić – stwierdza minister.
To jeszcze pytanie najważniejsze: kiedy inflacja przestanie rosnąć?
Zdaniem ministra inflacja osiągnie szczyt w styczniu-lutym, a potem będzie schodzić w dół.
- Bardzo dużo zależy od emocji i komentatorów – zaznacza Kościński w wywiadzie dla Interii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.