Aksam, produkująca Paluszki Beskidzkie i inne słone oraz słodkie przekąski, to jedna z większych firm w powiecie oświęcimskim. Zatrudnia prawie 600 osób. Niestety, w nocy z 12 na 13 lipca wybuchł pożar, który strawił dwie hale produkcyjne. Ocalała trzecia. Firma dysponuje również starszą, w której ponad 30 lat temu rozpoczęła działalność.
Właściciel Adma Klęczar 15 lipca w rozmowie z "Gazetą Krakowską" zapewniał, że że firma w ciągu miesiąca jest w stanie przywrócić produkcję na poziomie 65 procent tej sprzed pożaru.
Pracownicy będą zatrudniani w systemie dwutygodniowym. Potem będzie wymiana załogi. Chcę, żeby każdy miał pracę. Jednak dwutygodniowa praca nie oznacza zmniejszenia wynagrodzenia. Będzie ono pełne. W naszej firmie zawsze na pierwszym miejscu stawialiśmy na człowieka i to się nie zmieni. Razem musimy przetrwać tren trudny dla nasz wszystkich okres – mówił właściciel Aksamu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robią zdjęcia z Paluszkami Beskidzkimi. Tak chcą pomóc
Jest dobrym człowiekiem - mówi o właścicielu portalowi "Strefa Biznesu" Alina Michalska z Kęt, której brat pracuje w Aksamie.
Decyzja Klęczara odbiła się szerokim echem. Z tego powodu ludzie postanowili, nawet symbolicznie, pomóc firmie. Mnóstwo internautów wrzuca do sieci zdjęcia z Paluszkami Beskidzkimi. To wyraz wdzięczności i wsparcia.
Bardzo szanuję takich przedsiębiorców i wszystkich zachęcam do kupowania polskich produktów - mówił na opublikowanym filmie były premier Mateusz Morawiecki.
W imię solidarności z pracownikami, pracownicami i przedsiębiorcą - kupujemy Beskidzkie! - dodał lewicowa aktywistka Maja Staśko.
Pamiętajcie o tym przy zakupach - warto wspierać polski, prawdziwie odpowiedzialny społecznie biznes - stwierdził Bartłomiej Pejo, poseł Konfederacji.
Do wsparcia zachęca również europoseł Trzeciej Drogi Adam Jarubas:
Czytaj więcej: Śmierć Jacka Jaworka budzi wątpliwości. Dlaczego teraz?